Przepraszam Sąd Najwyższy. Moja wyobraźnia tego nie ogarnia

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

W najczarniejszym śnie nie przypuszczałem, że w III RP, państwie prawa, niewinny człowiek może przesiedzieć 12 lat w areszcie tymczasowym.

1. Przypomnę fragment mojego wpisu sprzed kilku dni, pod tytułem „Nieznośna lekkość sądu – błąd w pałacu sprawiedliwości”. Przywołałem w nim głośna tego dnia informację prasową następującej treści:

Wtorek, 21 Sierpnia 2012, Polska

Koniec gehenny Czesława Kowalczyka niesłusznie oskarżonego o zabójstwo. Gdański Sąd Okręgowy uniewinnił mężczyznę, który w areszcie przesiedział 12 lat i 3 miesiące.

Wyrok dożywotniego więzienia za zabójstwo instruktora jazdy konnej Adama K., Kowalczyk usłyszał w 2003 r. Po apelacji sąd w 2008 r. skazał go na 25 lat więzienia. Ten wyrok został uchylony i sąd okręgowy po raz trzeci wszczął proces.

Uniewinnienie było możliwe dzięki zmianie wyjaśnień przez współoskarżonego o zabójstwo Adama S. Ten wyjawił, że Kowalczyk nie ma nic wspólnego ze zbrodnią. Adam S. wskazał, że za zastrzelenie instruktora jazdy konnej, Adama K., odpowiedzialni są dwaj inni mężczyźni.

Pierwotnie prokuratura oskarżyła Kowalczyka o udział w przestępstwie, m.in. na podstawie zeznań partnerki zabitego Iwony C., która była bezpośrednim świadkiem zabójstwa. Kobieta wycofała się potem jednak z tych twierdzeń.

Mariusz N. zlecił zabójstwo Adama K. z zazdrości, że jego partnerka Iwona C. związała się instruktorem jazdy konnej.

W dalszej części mojego wpisu dziwiłem się skazaniu człowieka na podstawie pomówienia i napisałem między innymi tak:

...Nieznośna lekkość sądu zapanowała w polskim wymiarze sprawiedliwości. A przecież to nie jakaś młódź orzekała, tylko sąd okręgowy, apelacyjny, a kasację rozpoznawał Sąd Najwyższy. Żadnemu nie przeszkadzało skazanie człowieka na podstawie jednego pomówienia. Żadnemu!

2. W tej mojej wypowiedzi zawarty został poważny błąd, który wytknął mi rzecznik prasowy Sądu Najwyższego, Pan Sędzia SN, prof. dr hab. Piotr Hofmański. Okazuje się bowiem (nawet wprost wynika z cytowanej przeze mnie notatki), że Sąd Najwyższy nie rozpoznawał kasacji Czesława Kowalczyka, bo ten nigdy nie został prawomocnie skazany! On siedział 12 lat i 3 miesiące jako tymczasowo aresztowany (tymczasowo!). Sądy na przemian skazywały go i uchylały wyroki, a on siedział, siedział, siedział, siedział, siedział, siedział, siedział, siedział, siedział, siedział, siedział, siedział..... aż po 12 latach i 3 miesiącach sąd uznał że człowiek jest niewinny i łaskawie go wypuścił.

3. Gdy w 1998 roku wszedł w życie nowy kodeks postępowania karnego, był w nim przepis, że o przedłużeniu aresztu powyżej 2 lat orzec mógł tylko Sąd Najwyższy. W 2000 roku ten przepis zmieniono – od tej pory przedłużają te areszty sądy apelacyjne. No i stało się – człowiek przesiedział 12 lat i 3 miesiące, a Sąd Najwyższy – przepraszam uniżenie – rzeczywiście o sprawie nic nie wiedział.

A teraz zagadka: Jak się nazywał Minister Sprawiedliwości, który wniósł projekt zmiany kodeksu, wyłączający Sąd Najwyższy od orzekania w sprawach przedłużających się aresztów tymczasowych? Kto powiedział, że Lech Kaczyński? ...No więc pudło! Pani Minister nazywała się Hanna Suchocka, a projekt ustawy podpisał Pan Premier Jerzy Buzek, (obecnie PO), późniejszy przewodniczący Europarlamentu (jeśli ktoś chce sprawdzić, proszę bardzo – III kadencja Sejmu, druk nr 1314).

4. Panie Profesorze, Panie Sędzio Hofmański, wielce czcigodni Panie i Panowie Sędziowie Sądu Najwyższego, w którym i mnie dany był kiedyś zaszczyt orzekać – mea culpa! Biję się w piersi! Przepraszam! Nie było prawomocnego wyroku, nie było kasacji, nie mieli państwo w ręku tej sprawy. Odwołuję kąśliwy zarzut pod Waszym adresem, a jeśli fragment tytułu – błąd w pałacu sprawiedliwości – kojarzy się ze szklanym domem Sądu Najwyższego, tytuł ten również odwołuję, choć nawiązywałem raczej do filmu niż budynku.

Przepraszam! Przeczytałem te 12 lat i uznałem, że to był prawomocny wyrok, przez myśl mi nie przeszlo, że był to "tylko" areszt (tymczasowy).

5. Jak to możliwe, jak to się stało, żeby w III RP, państwie prawa, niewinny człowiek siedział w więzieniu od 2000 roku aż do wczoraj? 12 lat i 3 miesiące! Moja, jeszcze w PRL-u ukształtowana, wyobraźnia prawnicza po prostu tego nie ogarnia.

Panie Sędzio, Panie Profesorze Hofmański – a pańska?

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.