Paweł Kukiz: po jaką cholerę było to zwycięstwo, jak Niemcy i tak wszystko mają. Na nowej płycie śpiewam o wielkich nadziejach i tym, co z nich zostało

fot. Facebook
fot. Facebook

W rozmowie z Gazetą Polską Codziennie Paweł Kukiz mówi o czym jest jego płyta, która jeszcze przed premierą wzbudza tak wielkie kontrowersje, że żadna z ogólnopolskich stacji radiowych nie chce jej patronować.

Zaczyna się od piosenki góralskiej. „Tu moja góra i moja swoboda” i słyszymy huk niszczenia, odgłos bombowców, fragment przemówienia Hitlera i nagle: „Heil Steinbach!”. Na koniec fragmenty piosenki pierwszej dywizji SS im. Adolfa Hitlera: „Wir marschen nach Osten, nach Osten”. Rafał Paczkowski, realizator i reżyser dźwięku, wpadł na pomysł, by w tle słychać było dzwoneczki grające hymn Unii Europejskiej. (…) Tak sobie pomyślałem, że po jaką cholerę było to zwycięstwo, jak Niemcy i tak wszystko mają. Po tym utworze wchodzi motyw 17 września i piosenka „Kurica nie ptica – Polsza nie zagranica”. Tę „górę” z pierwszej piosenki biorą Niemcy, a potem wchodzą Rosjanie i się nią dzielą. Mamy tu też „Obławę” Jacka Kaczmarskiego w punkowej wersji, która na płycie pełni funkcję piosenki opowiadającej o dorzynaniu resztki akowców – Żołnierzy Wyklętych. Następie tekst Włodzimierza Wysockiego „Ratujcie nasze dusze”, mówiący o opozycji, o wejściu w emigrację wewnętrzną. I śpiewam:

„siła, honor, duch, odwaga, jedność, sprawa, Bóg, braterstwo, w otchłań ciemną, w imię prawa, zbrojnie razem po zwycięstwo”. (…)

Piosenka „Homo Politicus” (…) Kończy się komuna i zaczyna Solidarność:

„Więc wyszło słońce, ciepłem nadziei głowy gorące, jeden za wszystkich, oni za niego, razem do karmy – nie ma niczego. Więc Bóg się rodzi, nikt nie truchleje, czekają ziarna i razem krzyczą i solidarnie idą ulicą, płaczą sztandary, hasłami – Bóg i Ojczyzna – Chodźcie z nami!”.

Ale słuchaj dalej:

„Więc dał im ziarno – znów rosną dzioby, popatrz, co chwilę leci nowy. Zbili się w stada, zjedli sztandary, kije zostały, biją kijami, swój swego chłonie, potem obcego, siebie na końcu – nie ma niczego”.

źródło: niezalezna.pl/Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych