Gdyby wybuczano Jarosława Kaczyńskiego to usłyszelibyśmy, że słusznie bo politycznie chciał wykorzystać rocznicę Powstania

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Wczorajsze relacje radiowe, telewizyjne, internetowe zdominowały komentarze dotyczące incydentów jakie towarzyszyły obchodom 68. rocznicy Powstania Warszawskiego. Nie widziałem i nie słyszałem aby tyle samo mówiono o tym, że 68 lat temu, 2 sierpnia, na rozkaz szefa SS Heinricha Himmlera zamordowany został generał Stefan Rowecki „Grot”, w latach 1942-1943 komendant główny Armii Krajowej (według ustaleń IPN egzekucja miała miejsce miedzy 2 a 7 sierpnia). Próżno by szukać relacji o tym, że drugiego dnia Powstania Powstańcy zdobyli Gmach Poczty Głównej, Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, Elektrownię na Powiślu. Nie widziałem, aby na eksponowanym miejscu była informacja, że 2 sierpnia na skutek odniesionych ran zmarła poetka Krystyna Krahelska ps. Danuta autorka między innymi piosenki powstańczej „Hej chłopcy, bagnet na broń”. Wszystko skupiało się wokół zachowania grupki osób. Powstanie, bohaterstwo Powstańców ich heroizm zeszły na daleki plan. Zaprzepaszczono wyśmienitą okazję, aby przybliżać Polakom Powstanie Warszawskie, aby edukować młode pokolenie. Przecież z wiedzą o Powstaniu nie jest najlepiej.

Chcę mocno podkreślić, że nie pochwalam gwizdów czy buczenia w takich miejscach, w takich chwilach. Co trzeba mocno podkreślić, choć nie jest to usprawiedliwienie tylko fakt, że w żaden sposób nie były one skierowane przeciw Powstańcom. Ci spotykali się z gromkimi okrzykami: cześć i chwała Bohaterom! Gwizdy, buczenie, okrzyki precz z komuną skierowane były przeciwko politykom-przedstawicielom władz państwowych i samorządowych.

Mam nieodparte wrażenie, że burza medialna jaka się po tym rozpętała wynika przede wszystkim z faktu, że te okrzyki były dyskomfortowe dla obecnie rządzących. Zakłócały ich wyśmienite samopoczucie i pewność, że cały naród ich kocha. Oni na takie sytuacje reagują alergicznie, bo rozpieszczeni przez media głównego nurtu nie są przyzwyczajeni do najmniejszych przejawów krytyki czy dezaprobaty.

Jest jeszcze jeden powód, który karze mi powątpiewać w szczerość oburzenia mainstreamu. Jakoś mainstreamowe media i liczni komentatorzy nie widzieli nic niestosownego, że w tym samym czasie kiedy na Kopcu Powstania Warszawskiego upamiętniano rocznicę Powstania, kilka kilometrów dalej odbywał się huczny koncert skandalizującej artystki. Nie uznali, że taki koncert, w tym właśnie szczególnym dla Warszawy i Warszawiaków dniu to prowokacja.

To przecież w mainstreamowych mediach możemy przeczytać wezwania do zakończenia świętowania klęsk i przegranych Powstań, biadolenia nad „funeralnym patriotyzmem”. To wreszcie tak oburzająca się dziś „Gazeta Wyborcza” w 1993 i 1994 roku, „uczciła” pamięć o Powstaniu kłamliwymi tekstami, zarzucającymi Powstańcom, że mordowali Żydów. Dlatego mam powody do niewiary w szczerość dzisiejszego oburzenia środowisk mainstreamowych.

Ciekaw jestem jak zachowaliby się dzisiejsi „oburzeni” gdyby wygwizdany został Jarosław Kaczyński. Pewnie tonacja byłaby zupełnie inna. Dominowałby taki ton: ma za swoje, po co tam się pchał; chciał wykorzystać Powstanie do celów politycznych, więc dobrze, że spotkała go zasłużona kara; nawet w czasie uroczystości patriotycznych Kaczyński jest wygwizdywany; wygwizdali Kaczyńskiego - odważne i dojrzałe zachowanie młodych ludzi, ujawniły się najlepsze cechy młodego pokolenia itp. Jestem pewien, że takie byłyby dominujące komentarze.

Groteskowe są wypowiedzi Tomasza Nałęcza, lewicowego doradcy podobno konserwatywnego prezydenta. Ten długoletni (w latach 1970-1990) członek Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej obarcza PiS i Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialnością za zachowanie niektórych osób. Nie wiadomo, skąd to wie, bo dowodów żadnych nie przedstawił. Może wkrótce do akcji wejdzie ABW i skrupulatnie osoba po osobie sprawdzi uczestników uroczystości. Trochę rozumiem motywy działania pana Nałęcza. Pewnie bardzo zabolały go okrzyki „precz z komuną”. Warto zapytać pana Nałęcza, o to jak troszczył się o Powstańców, o godne obchody kolejnych rocznic Powstania, wtedy gdy był członkiem PZPR. PZPR ma ogromne zasługi, ale w zwalczaniu pamięci o Powstaniu Warszawskim.

Rzecznik prasowy SLD Dariusz Joński też uznał, że działo się to za przyzwoleniem i z inspiracji PiS. Nie chce przy tej okazji pastwić się nad posłem Jońskim. Ale żeby wypowiadać się o Powstaniu Warszawskim najpierw powinien nauczyć się kiedy ono wybuchło. Jeszcze kilka tygodni temu na antenie jednej ze stacji telewizyjnych stwierdził, że Powstanie Warszawskie wybuchło w 1988 roku. Jaki poziom wiedzy taki komentarz.

Wobec tego medialnego zgiełku, który na dalszy plan spycha to co wydarzyło się w Warszawie 68 lat temu, tym bardziej musimy oddać hołd bohaterskim Powstańcom, Ich heroizmowi i poświęceniu i po raz kolejny powiedzieć: Chwała Bohaterom! Cześć Ich pamięci!

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.