Prawo do pokojowych zgromadzeń jest wpisane w funkcjonowanie państwa prawa szanującego wolności obywatelskie, umożliwia bowiem spontaniczną reakcję na poczynania władzy. Prezydencki projekt zmian do ustawy prawo o zgromadzeniach istotnie ogranicza to prawo, utrudniając tym samym obywatelską kontrolę poczynań władzy. Prawo pokojowego gromadzenia się jest w Polsce chronione konstytucyjnie.
Konstytucja RP w art. 57 rozdziału II „Wolności i prawa polityczne” gwarantuje każdemu wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich. Wolność organizowania pokojowych zgromadzeń można również wprost wywodzić z prawa do swobodnego wyrażania opinii, unormowanego przez art. 54 Konstytucji. Prawdą jest, że Konstytucja we wspomnianym art. 57 pozwala na wprowadzenie w drodze ustawy ograniczeń prawa gromadzenia się, ale wszelkie ograniczenia jako odstępstwo od reguły powinny się sprowadzać do niezbędnego minimum. Jednocześnie ograniczenia konstytucyjnych praw nigdy nie mogą prowadzić do naruszenia ich istoty. Już sama Konstytucja wzmiankując o ograniczeniu prawa do zgromadzeń w rozdziale XI nie pozostawia władzy swobody w tym względzie. O ile art. 233 ust. 1 dopuszcza wprowadzenie dodatkowych ograniczeń prawa gromadzenia się wynikających z istoty stanu wojennego i wyjątkowego, o tyle już w świetle art. 233 ust. 3 niedopuszczalne jest wprowadzenie dodatkowych zakazów w razie stanu klęski żywiołowej. Tym samym twórcy Konstytucji zauważyli niebezpieczeństwo nadużywania władzy przez rządzących i nie pozostawili im dowolności.
W przedstawionym kontekście prezydencki projekt zmian do ustawy prawo o zgromadzeniach należy uznać za nadmiernie ograniczający konstytucyjne prawo obywateli do zgromadzeń. Drastycznemu podwyższeniu miałyby ulec kary za złamanie przepisów ustawy. Ponadto zgodnie z zaproponowanymi zmianami planowane zgromadzenie należałoby zgłosić już na 5 dni przed jego organizacją (obecnie obowiązuje trzydniowe wyprzedzenie). Możnaby zastanowić się nad racjonalnością zmiany, gdyby dotyczyła wyłącznie organizacji kilkusettysięcznych pochodów. Nowy przedłużony termin nowelizacja ustawy odnosi jednak do wszystkich zgromadzeń. Trudno zrozumieć, dlaczego władza potrzebuje aż pięciu dni, aby przygotować się do dwudziestoosobowej pikiety. Wola zorganizowania małych, nierodzących żadnych zagrożeń zgromadzeń często pojawia się spontanicznie i nie powinna napotykać przeszkód w postaci wydłużonych terminów. Inna prezydencka poprawka wprowadza zakaz udziału w zgromadzeniach dla osób, „których rozpoznanie z powodu ubioru, zakrycia twarzy lub zmiany wyglądu nie jest możliwe”.
Zakaz nie dotyczy jedynie uczestników, o których zamiarze zmiany wyglądu organizator zgromadzenia poinformował w zgłoszeniu. Ustawa jest tu jednak bardzo nieprecyzyjna. Nie wiadomo, czy wszystkie takie osoby miałyby zostać imiennie wskazane. Jeśli tak, to w świetle nowej ustawy pokojowe i niegroźne protesty przeciwko umowie ACTA, których uczestnicy występowali w maskach anonymusa byłyby nielegalne, podobnie zresztą jak pochód zorganizowany przez uczestników balu przebierańców. Niebezpieczne zmiany prezydenckiego projektu próbuje się usprawiedliwiać troską o bezpieczeństwo. Dla inicjatywy Prezydenta najlepszym komentarzem wydają się słowa ojca założyciela Stanów Zjednoczonych Benjamina Franklina, który napisał kiedyś, że „kto poświęca wolność dla chwilowego bezpieczeństwa, ten nie zasługuje ani na wolność, ani na bezpieczeństwo”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/137081-wolnosc-zgromadzen-niemile-widziana-analiza-prezydenckiej-nowelizacji