Na lewo czy na prawo? Dyskusja o in vitro, przypomina wybór pomiędzy gejem a biseksualistą. W pewnych sprawach nie ma drogi przez środek!

Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

Pomimo wielkiej krytyki Prawo i Sprawiedliwość ma rację w sprawie in vitro. Albo istnieje zgoda na zabiegi, czy też finansowanie ich przez państwo, albo nie. W kwestiach moralnych nie powinno być środkowego rozwiązania.

Dyskusja, która toczy w polskiej polityce na temat in vitro, przypomina mi wybór pomiędzy gejem a biseksualistą. Zabrońmy zamrażać embriony, albo mroźmy tylko część z nich. Dofinansowanie niech będzie dla wszystkich, albo tylko dla małżeństw. Przepraszam bardzo, czy dyskusja toczy się na temat koloru rozporka w spodniach czy też zabiegu, który w ideologi kościoła jest zabroniony? Wolę faceta, czy też raz faceta, raz kobietę?

Tak albo nie. Nie ma innego wyjścia. Albo państwo daje przyzwolenie na in vitro, albo nie daje. Na chwilę obecną tylko politycy PiS konkretnie określili swoje przekonanie- nie dla zabiegów, pod groźbą karną. Jednak kilka dni po ogłoszeniu swojej propozycji, pod wpływem wielkiej krytyki środowisk „nowoczesnych” prezes partii Jarosław Kaczyński ogłosił, że potrzebny jest okrągły stół w tej sprawie. Przy stole ma zasiąść PiS oraz… Jarosław Gowin. Inne projekty nie będą brane pod uwagę.

I tak oto dyskusja schodzi do poziomu zera. Gowin nie zasiądzie do rozmów, tym bardziej, że nikt z PO nie podpisze się pod niczym, pod czym podpisał się prezes Kaczyński, z Donaldem Tuskiem na czele.

Mamy więc całkowitą degrengoladę dyskusyjną na temat in vitro. Sam osobiście mam tego dość. Możemy czekać tylko, aż Janusz Palikot wpadnie do sejmu z próbówkami, żeby się wykazać i sprowadzić temat do ścieku. Temat ważny z powodów etycznych oraz wiary w ochronę życia.

Łukasz Żygadło

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.