Wydawało się, że niewiele już nas zaskoczy, ale ta informacja jednak zaskakuje, pokazując, że zagrożona bankructwem władza nie cofnie się przed żadną głupotą. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, ministerstwo środowiska rozważa prywatyzację części lasów.
Według nieoficjalnych informacji PAP uzyskanych w zainteresowanych instytucjach rozważany jest też inny pomysł - sprzedaży mniejszych skrawków leśnych, które nie są przydatne z ekonomicznego punktu widzenia. Temu pomysłowi - według źródeł - przyklasnęliby nawet leśnicy, ponieważ koszty dojazdu do tych terenów są często większe niż wartość drzewostanu.
Jasne, przyklasnęliby. Jeżeli tak - to sami podetną gałąź, na której siedzą. Bo zgodzą się na sprowadzenie Lasów Państwowych wyłącznie do roli przedsiębiorstwa nastawionego na zysk, co szybko zniszczy ich samych. A Lasy Państwowe to przecież coś znacznie poważniejszego niż źródło dochodów - to 1/3 powierzchni Polski, ważny zasób całego narodu, gwarancja ekologicznego bezpieczeństwa.
No i oczywiście nie należy nabierać się na hasło "sprzedaży mniejszych skrawków leśnych, które nie są przydatne z ekonomicznego punktu widzenia" . Bo jeżeli raz uchyli się furtkę w tej sprawie - to lawina ruszy. Korupcja dołoży swoje i za kilka lat nawet Puszcza Kampinoska może okazać się "nieprzydatna z ekonomicznego punktu widzenia".
Komentując pomysł szef klubu PSL Stanisław Żelichowski stwierdził:
"Wiele osób chciałoby mieć własny las, który będzie dalej polski".
Czyż nie urocze uzasadnienie? Zabrać wszystkim, żeby sprzedać niewielu. Będziemy dumni jak diabli, że polscy oligarchowie mają polski las!
Może premier wpisze to osiągnięcie do swojego expose?
Trzeba protestować. Nie można pozwolić na "ukręcenie lodów" na polskich lasach. W Polsce niewiele już polskiej własności, rozdanej czasem w sposób arcygłupi (sprzedaż monopoli państwowych... monopolom innych państw).
Oczywiście, zaraz usłyszymy, że w innych krajach to bywa różnie. Prawda. Ale inne kraje mają banki, przemysł i wielkie koncerny. W Polsce tego nie ma, poza kilkoma, także zagrożonymi, firmami (np. Lotos).
A bez narodowej własności nie ma wolności.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/135793-nie-udalo-sie-na-razie-ukrecic-lodow-na-sluzbie-zdrowia-to-ukreca-na-lasach-szalony-grozny-pomysl-zadluzonej-wladzy