No i poszło ! 8 miliardów dolarów z naszych rezerw walutowych zostało przekazane do Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Warto przy tej okazji zadać kilka pytań:

Po pierwsze, dlaczego - jak to coraz częściej ma miejsce pod rządami obecnego obozu władzy - dowiadujemy się o tej decyzji od osób trzecich a nie od przedstawicieli polskich organów konstytucyjnych ? O decyzji o przekazaniu pieniędzy poinformowała szefowa MFW a nie polskie władze. To pogarda, nonszalancja, niechęć, wstyd czy strach?

Po drugie, jakie są warunki tej pożyczki? Jak podają media (np. RMF 24) "gospodarczo na niej nie zyskamy, bo oprocentowanie jest niskie, ale możemy zyskać politycznie"...

Po trzecie, czy w Konstytucji RP i ustawie o NBP zapisano gdzieś, że celem działania polskiego banku centralnego ma być "zysk polityczny"?

Po czwarte, jak powiedział prezes NBP, w ostateczności, pieniądze pożyczone MFW są gwarantowane przez polski budżet państwa, czy zatem po to z jednej strony tniemy wydatki, żeby równolegle mieć środki na ew. pokrycie strat NBP w przypadku utraty środków pożyczonych MFW?

Po piąte, jak się ma do niezależności politycznej banku centralnego fakt, że decyzja o pożyczce - biznesowo nieuzasadniona - zapadła "na prośbę ministra finansów"?

Średnia pensja w Polsce, jak podają europejskie statystyki, to 30% średniej unijnej, najnowsze dane GUS wskazują, że po raz pierwszy od lat wzrost płac nie dogania w Polsce inflacji, a zatem biedniejmy.

Dlaczego więc zamiast walczyć o naszą i waszą wolność, walczymy za nasze pieniądze o waszą walutę ?