Jak rozumieć ujawnioną przez Wikileaks korespondencję agencji "Stratfor" na temat katastrofy smoleńskiej?

Jakiś czas temu portal Wikileaks ujawnił rzekomą wymianę korespondencji na temat katastrofy polskiego samolotu w Smoleńsku w 2010 r między pracownikami agencji wywiadowczej "Stratfor" Fredem Burtonem i Markiem Papicem.

Sprawa została odnotowana przez media, ale mam wrażenie, że wnioski, jakie wyciągnięto przeinaczają sens tej informacji. Osobną kwestią jest próba odpowiedzi na pytanie, czy ujawniona korespondencja jest prawdziwa i czy Wikileaks jest wiarygodnym źródłem tego typu informacji? A jeśli tak, to czy źródła ekspertów "Stratforu" dostarczyły sprawdzonych informacji czy też przekazały trochę prawdy, trochę domysłów, przyczyniając się do większego zamętu informacyjnego ?

Powołując się na słowa Sergieja Trietiakowa, rosyjskiego szpiega, który przeszedł na stronę Amerykanów, Fred Burton stwierdził, że Rosjanie celowo uniemożliwili polskiemu samolotowi lądowanie 10 kwietnia 2010 r. Rosjanie opierając się na analizie działalności prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego mieli dojść do wniosku, że albo zmusi pilotów do lądowania, albo samolot będzie zmuszony wylądować gdzie indziej, co zakłóci przebieg uroczystości katyńskich.

Mark Papic odpowiedział, że ma potwierdzenie tej informacji także z własnego źródła. Była to jedna z hipotez, jaką uzyskał. Dodaje, że intencją Rosjan nie było zabicie prezydenta Kaczyńskiego, lecz utrudnienie mu życia przez zmuszenie do lądowania w Mińsku, co uniemożliwiłoby mu wzięcie udziału w uroczystościach w Katyniu. Ale piloci zdecydowali się lądować i doszło do katastrofy.

Wymiana emaili miała mieć miejsce 22 kwietnia 2010 r., a więc niecałe dwa tygodnie po zdarzeniu. Dzisiaj wiemy już znacznie, znacznie więcej.

Wiemy na przykład z całą pewnością, że piloci Tu-154M nie lądowali. Wiemy również, że rosyjscy kontrolerzy ściągali polski samolot do wysokości 100 metrów na rozkaz gen. Władimira Benediktowa z Moskwy. O gen. Benediktowie i jego związkach z Putinem oraz światem przestępczym napisała jakiś czas temu "Gazeta Polska Codziennie".

Nieliczni dziennikarze, którzy komentowali tę wymianę emaili ekspertów "Stratforu" na temat katastrofy smoleńskiej, wyciągali przeważnie jeden wniosek: Rosjanie może i świadomie chcieli zakłócić przebieg uroczystości katyńskich, ale nie chcieli zabić. Sęk w tym, że tak twierdzi tylko anonimowe źródło Papica. Kiedy już jednak połączyć jego hipotezy z hipotezami Siergieja Trietiakowa, na które powołuje się Burton, wyłania się zupełnie inny obraz.

Otóż, Rosjanie rzekomo mając gotową charakterystykę prezydenta Lecha Kaczyńskiego liczyli na to, że zmusi pilotów do lądowania. Wiedząc to postanowili celowo mu to utrudnić. Gdyby się nie udało, miał wylądować w Mińsku.

Jednym słowem, Rosjanie zakładali, że polski samolot może się rozbić. A zatem można powiedzieć, że według słów byłego rosyjskiego szpiega Rosjanie chcieli zabić polskiego prezydenta. A gdyby im się to nie powiodło, to przynajmniej zakłóciliby ważne dla Polaków uroczystości w Katyniu. I tak należy rozumieć tę wymianę e-mailową ekspertów agenci wywiadowczej "Stratfor".

Potwierdzają to słowa Sergieja Tretiakowa, przywołane przez Burtona, które chyba umknęły uwadze:

Reportedly, the Russians have similar plans (scenarios) for other foreign leaders that can be pulled off the shelf if desired by Putin/FSB.

Sergiej Trietiakow, jeden z najwyżej uplasowanych szpiegów rosyjskich w USA (który pracował na oficjalnym stanowisku przy ONZ w Nowym Jorku pod Sergiejem Ławrowem, obecnym ministrem spraw zagranicznych FR), w 2000 r. przeszedł na stronę Amerykanów. Ujawnił wiele tajemnic rosyjskiego wywiadu SVR, między innymi w książce autorstwa Pete'a Earley'a "Comrade J".

Sergiej Tretiakow zmarł  na początku czerwca 2010 r. na Florydzie, gdzie mieszkał z żoną (podobno sąsiedzi wiedzieli doskonale, ze jest byłym rosyjskim szpiegiem - sic!). O jego śmierci żona powiedziała publicznie dopiero w lipcu. Powodem było udławienie się kawałkiem mięsa...

Trietiakow nazywał naiwnymi głupcami tych, którzy uważali, że zimna wojna to już przeszłość. Dla rosyjskich służb specjalnych zimna wojna nigdy się nie skończyła...

Przejście na stronę Amerykanów tłumaczył obrzydzeniem, jakim darzył ekipę Władimira Putina i chęcią zapewnienia bezpiecznej przyszłości swojej rodzinie. Jego żona ujawniła fakt jego śmierci, aby - jak twierdzi - przeciąć niezdrowe spekulacje. Co miała biedna zrobić. Musiała chronić rodzinę i siebie... Jej mąż mówił otwarcie, że Rosjanie likwidowali niższych rangą niż on, więc spodziewa się wszystkiego...

Czy jego śmierć miała jakikolwiek związek z ujawnianymi informacjami na temat stylu działania władz rosyjskich? Nie wiadomo. Pozostają domysły.

Aleksander Ścios ocenia ten przeciek Wikileaks jako piętrową rosyjską dezinformację, mającą na celu potwierdzenie wszystkich elementów rosyjskiej propagandy na temat okoliczności i przyczyn katastrofy smoleńskiej. Jego argumenty są mocne, ale ostateczną ocenę tego, jaka jest prawda, pozostawiam czytelnikom.

 

P.S. Stanowisko "Stratfor"

Stratfor Statement on Wikileaks

Company Denounces Email Disclosure as Deplorable Breach of Privacy

Austin, Texas — Feb. 26, 2012 — Below is a statement from Stratfor on release of company emails by Wikileaks:

In December, thieves compromised Stratfor’s data systems and stole a large number of company emails, along with other private information of Stratfor readers, subscribers and employees. Those stolen emails apparently will be published by Wikileaks. This is a deplorable, unfortunate — and illegal — breach of privacy.

Some of the emails may be forged or altered to include inaccuracies; some may be authentic. We will not validate either. Nor will we explain the thinking that went into them. Having had our property stolen, we will not be victimized twice by submitting to questioning about them.

For subscribers and friends of Stratfor, we stress that the disclosure of these emails does not mean that there has been another hack of Stratfor’s computer and data systems. Stratfor’s data systems, which we have worked hard to rebuild since the December hack, remain secure and protected.

As with last year’s hack, the release of these emails is a direct attack on Stratfor. This is another attempt to silence and intimidate the company, and one we reject. Under the continued leadership of founder and Chief Executive Officer George Friedman, Stratfor will not be silenced and will continue to publish the geopolitical analysis our friends and subscribers have come to rely upon.

As we have said before, Stratfor has worked to build good sources in many countries around the world, as any publisher of global geopolitical analysis would do. We have done so in a straightforward manner and we are committed to meeting the highest standards of professional conduct.

Stratfor is not a government organization, nor is it affiliated with any government. The emails are private property. Like all private emails, they were written casually, with no expectation anyone other than the sender and recipient would ever see them. They should be read as such.

Stratfor understands that this hack and the fallout from it, including the disclosures by Wikileaks, have created serious difficulties for our subscribers, friends and employees. We again apologize for any problems this incident has created, and we deeply appreciate the loyalty that has been shown to Stratfor since last year’s hack.

We want to assure everyone that Stratfor is committed to recovering from the hack and rebuilding trust with the public, and will continue to do what we do best: produce and publish industry-leading analysis of international affairs.

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.