"Chcemy by było to spotkanie narodów". Z Warszawy do Budapesztu wyrusza pociąg specjalny. Pociąg solidarności

PAP
PAP

Dziś o 13.45 z Warszawy do Budapesztu wyruszył pociąg specjalny, który zabrał 700 uczestników Wielkiego Wyjazdu na Węgry. Akcję organizują Kluby Gazety Polskiej wraz z Solidarnymi 2010 oraz Ruchem Społecznym im. Lecha Kaczyńskiego.

Tym samym w długich dziejach polsko-węgierskiej przyjaźni i wzajemnej pomocy pojawi się nowy rozdział. Co ważne - oddolnie, bez pomocy państwa.

O celach Wielkiego Wyjazdu rozmawiamy z redaktorem naczelnym "Gazety Polskiej" Tomaszem Sakiewiczem:

wPolityce.pl, Stefczyk.info: Zacznijmy od prostego pytania: po co tam jedziecie?

Tomasz Sakiewicz: przede wszystkim weźmiemy udział w obchodach węgierskiego święta narodowego. Bo przecież na czele powstania węgierskiego 1848 roku - którego rocznicę świętuje naród węgierski - stał generał Józef Bem, a o wolność Węgrów walczyło - z wrogiem rosyjsko-austriackim - tysiące polskich oficerów i żołnierzy. Można powiedzieć, że walczyli z kondominium germańsko-rosyjskim. Walczyli o to, by narody Europy Środkowej miały prawo do bycia wolnymi narodami. Powstanie upadło, ale polsko-węgierska tradycja walki o wolność pozostała, i wciąż jest żywa. Co ważne, to więź, która przetrwała nie w ramach jakiejś struktury politycznej - choć mamy również tradycje wspólnych władców - ale jako związek dwóch narodów, dwóch społeczeństw.

Jedziecie jednak w konkretnym kontekście - rządów Wiktora Orbana, i nagonki na Fidesz w związku z próbą naprawy zniszczonego przez komunizm i postkomunizm państwa.

Jest to oczywiście wyraz wsparcia dla rządu Wiktora Orbana i jego działań na rzecz odbudowy suwerennego państwa, opartego na wartościach chrześcijańskich. Wyraz wsparcia dla próby wyzwolenia się z komunizmu i różnych wypaczeń liberalno-lewicowych, proponowanych przez eurokomunę. Wsparcie jest potrzebne, bo Węgry są w sposób bezprecedensowy atakowane. Komisja Europejska ukarała srogo Węgry, choć rząd w Budapeszcie nie naruszył żadnego prawa. To są działania podejmowane z przyczyn politycznych.

To, co się dzieje na Węgrzech, ma również ogromne znaczenie dla Polski.

My chcemy wesprzeć Węgry w odbudowie suwerennego państwa, i chcemy bronić zasady, że każdy kraj ma prawo do naprawy własnego domu. Bo jeśli dzisiaj można karać Węgry za to, że są wolne i podejmują decyzje nie oglądając się na zalecenia brukselskiej biurokracji, to jutro będzie można ukarać Polskę. Trzeba o tym pamiętać, że to jest wspólny interes obydwu narodów. No i Polska będzie dużo silniejsza mogąc budować sojusze z Węgrami, Czechami, Słowacją, państwami bałtyckimi. Będzie silniejsza gdy będziemy umieli szukać wspólnoty interesów z innymi państwami w grze z najsilniejszymi krajami europejskimi, czyli Rosją i Niemcami. I to jest wyraz budowania tej wspólnoty interesów, która również jest wspólnotą serc. Bo przecież Polacy reagują fantastycznie na Węgrów, a Węgrzy cieszą się ogromnie z każdej polskiej flagi na demonstracji. Pojawienie się nawet jednej polskiej flagi na demonstracji w Budapeszcie wywoływało olbrzymi aplauz Węgrów, a teraz tych flag będą tysiące.

Ilu Polaków pojawi się w Budapeszcie w ramach Waszej akcji?

W pociągu jest 700 miejsc, i wszystkie miejsca są już zapewnione. Wiemy też o dziesiątkach autobusów, której jadą z Polski do Budapesztu, wiemy też o setkach prywatnych samochodów oraz o osobach, które starają się dotrzeć samolotami. Szacujemy, że przybędzie minimum 2 tysiące osób. Pewnie więcej, niektóre szacunki mówią o 5 tysiącach, ale na pewno będą to 2 tysiące.

Głównym punktem będzie udział w węgierskiej demonstracji z okazji Święta Narodowego?

Tak, weźmiemy udział w manifestacji. Ogólnie, chcemy by było to spotkanie narodów. Politycy z nami nie jadą, jadą przedstawiciele Klubów Gazety Polskiej, Solidarnych 2010 i Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego, czyli ruchów społecznych, które mają podobne cele do tych realizowanych przez rząd Wiktora Orbana. Proszę pamiętać, że Orban wygrał dzięki wielkiemu ruchowi społecznemu, który potrafił skupić wokół siebie. To było ponad 10 tysięcy różnego rodzaju klubów w całym kraju.

Jak zareagowali Węgrzy, władze węgierskie, na Waszą inicjatywę? Jaka była reakcja?

Niezwykle pozytywna. Węgrzy pomogli nam zorganizować transport i noclegi, z tego co wiem szykują także jakiś poczęstunek. Mam wrażenie, że zaskoczyła ich skala tego wyjazdu. Sądzili chyba, że przyjedzie tylko jedna grupa pociągiem. Teraz reagują na bieżąco, podchodzą do sprawy poważnie i profesjonalnie, powołali specjalnych pełnomocników do obsługi naszego spotkania. Będą też tłumacze, którzy przełożą wystąpienia. Codziennie dostaję też telefony z węgierskich mediów, natomiast - poza mediami niezależnymi - nie ma zainteresowania w Polsce. To jest jednak niebywałe. Tysiące Polaków jadą na Węgry, być może to największa tego typu wyprawa od bardzo wielu lat, a polskie media milczą.

Relacje z Wielkiego Wyjazdu na Węgry - także na wPolityce.pl - od naszego specjalnego wysłannika.

Jak

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.