Ostatni rozkaz. Zuzanna Kurtyka o Dniu Żołnierzy Wyklętych. "Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu pełnej niepodległości"

"Żołnierze Armii Krajowej!

Daję Wam ostatni rozkaz. Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu pełnej niepodległości Państwa i ochrony ludności polskiej przed zagładą.

Starajcie się być przewodnikami narodu, realizatorami niepodległego Państwa Polskiego. W tym działaniu każdy z Was musi być dla siebie dowódcą. W przekonaniu, że rozkaz ten spełnicie, ze zostaniecie na zawsze wierni tylko Polsce oraz by Wam ułatwić dalszą pracę z upoważnienia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zwalniam Was z przysięgi i rozwiązuję szeregi Armii Krajowej.

W imieniu służby dziękuję Wam za dotychczasową ofiarną pracę. Wierzę, że zwycięży nasza Święta Sprawa, ze spotkamy się w prawdziwie wolnej i demokratycznej Polsce.

Niech żyje Wolna, Niepodległa, Szczęśliwa Polska!

Dowódca Sił Zbrojnych w Kraju

„Niedźwiadek”

Gen. Bryg. Leopold Okulicki

19.1.1945r.”

Wiele bardzo ważnych słów można wyczytać z tego rozkazu. Mimo, że wtedy pisany do żołnierzy, każde następne pokolenie Polaków mogłoby odnieść go do siebie. Także nasze. Jak bardzo trudny to rozkaz do wykonania niech świadczy te 50 powojennych lat. Żołnierze, którzy go podjęli ginęli w katowniach UB i SB, a właściwie to NKWD, bo chyba nikomu nie trzeba dziś tłumaczyć, że  to to samo / dla myślących inaczej przypomnę tylko, że wszystkie dokumenty bezpieki były wysyłane do rosyjskich przyjaciół/.

Żołnierze Ci nazwani bandytami, zdrajcami, faszystami zostali nie tylko zabici, ale także skazani na niepamięć. Trudno dziś uwierzyć, że pierwsza powojenna biografia najpiękniejszego dowódcy, najpiękniejszej polskiej armii powstała w Polsce dopiero w 1988 roku, wydana oczywiście w podziemiu, a napisał ją młody krakowski historyk, mediewista – Janusz Kurtyka. Zajmując się na co dzień dziejami polskiego średniowiecza, poświęcił wiele czasu by zgromadzić dokumenty i materiały do tej książki. Bez szans na jakikolwiek wyjazd do Londynu /inwigilowany przez lata przez bezpiekę nie miał szans na paszport/ wydał książkę wymagającą, jak się okazało po latach, jedynie niewielkich poprawek. Ciągnąc ten wątek do ostatnich lat wolnej już / tak się zwykło mówić/ Polski, następną publikacją wydaną w ramach wydawnictwa IPN miał być monumentalny album  o gen. Okulickim. Pomysł narodził się w czasie prezentacji w Parlamencie Europejskim w Brukseli albumu o innym „Wyklętym”, o rotmistrzu. Pileckim, dokładnie wtedy, gdy głosami także europarlamentarzystów PO został odrzucony wniosek by międzynarodowy dzień walki z totalitaryzmem został nazwany imieniem rtm. Pileckiego. Album o gen. Okulickim powstał, wydany już po śmierci Janusza, w jednym tomie. Materiałów zebranych jest na  3 kolejne tomy, ale… w wolnej, niepodległej Polsce nie ma miejsca ani państwowych pieniędzy dla gen. Okulickiego.

Przy okazji Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który zresztą powinien  być świętem  o randze 3-go Maja / a tak przy okazji to jakie to święto obchodzimy 1-go maja, że aż nie chodzimy do pracy?/  warto pamiętać także o człowieku, dzięki którego ogromnemu uporowi, pracy i zabiegom, to święto wreszcie zaistniało.  Janusz Kurtyka od lat związany był ze środowiskiem tych żołnierzy, traktowany jak swój, jak najbliższy towarzysz, mimo tak dużej różnicy wieku. Ciągle mam w pamięci telefony od tak uprzejmych starszych panów, że miałam wrażenie przeniesienia się w świat filmów z lat dwudziestych. Dostawałam od nich w prezentach, a to słoik miodu, a to domowe konfitury. I płakałam serdecznie jak kolejne telefony milkły gdy kolejno umierali. Janusz przez 7 lat był prezesem stowarzyszenia Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość stworzonego przez  żołnierzy WiN-u,  a także osoby, którym wspólne były idee stowarzyszenia. Wybierany trzykrotnie na stanowisko prezesa WiN-u regularnie występował z wnioskami o przywracanie pamięci zbiorowej Żołnierzy Polskiego Podziemia Niepodległościowego, doprowadził do pośmiertnego uhonorowania Orderem Orła Białego prezesów Win-u z lat 1945-48: Łukasza Cieplińskiego, Wincentego Kwiecińskiego i Franciszka Niepokólczyckiego. Był inicjatorem nagrody Kustosz Pamięci Narodowej, której ranga z roku na rok rośnie wśród obywatelskiego społeczeństwa polskiego.

Swoją pasją w przypominaniu Polakom komu zawdzięczamy to, że przetrwaliśmy jako naród, dumny i niezależny mimo wszystko, potrafił zarazić wszystkich wokół. Także prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Już po ich śmierci sejm zatwierdził przygotowaną wcześniej ustawę dotycząca Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. A oni realizując ostatni rozkaz generała Okulickiego dołączyli 10 kwietnia 2010 roku do grona tych żołnierzy. Jako Żołnierze Wyklęci III RP. Jeśli dla nas ten ostatni rozkaz na dziś znaczenie oddajmy cześć Ich pamięci.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.