W SPRAWIE "TECZEK BOLKA" - KRÓCIUTKO. "Nie zamieszczałbym tego wpisu, gdybym nie musiał"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

W wydanej w 2008 roku książce SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii. autorstwa panów Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka na stronie 43 pada stwierdzenie: Z kolei odtajnienia i skopiowania do0kumentacji wytworzonej w 1992 roku przez tzw. komisję Ciemniewskiego odmówił w 2007 r. marszałek Sejmu Ludwik Dorn. Kiedy po publikacji książki trafiłem na to zdanie, zdziwiłem się; całego zdarzenia nie pamiętałem, a domyślałem się, że podejmowałem decyzję po 6 lipca 2007 r., czyli po wybuchu tzw. afery gruntowo-przeciekowej, w której wyniku rozpadła się ówczesna koalicja rządowa, a ja skupiony byłem na dwóch powiązanych ze sobą zadaniach: jak nie dopuścić do stworzenia rządu odwetu na PiS, co wydawało mi się możliwe tylko poprzez jak najszybsze rozwiązanie Sejmu. Nie badałem wtedy sprawy dokładniej, bo uznałem, że nawet, jeśli stwierdzenie panów Cenckiewicza i Gontarczyka jest co najmniej nieścisłe, to nie ma wystarczającego powodu, by z nim publicznie polemizować. I obaj autorzy i ich książka, którą uważam za rzetelna pracę historyczną byli wówczas przedmiotem zmasowanego ataku ze strony tzw. przemysłu pogardy (copyright by Piotr Zaremba), w którym funkcje majstra objął ówczesny premier p. Donald Tusk. Zdawałem sobie sprawę, że ewentualna polemika z mojej strony zostanie wmontowana we wrogi rzetelnym badaniom historycznym kontekst polityczny.

Ostatnio jednak sprawa mojej decyzji z 2007 roku wróciła na szerokie forum debaty publicznej za sprawą publikacji w Naszym Dzienniku oraz Uważam Rze, których autorzy powtarzają - o co nie mam do nich pretensji - twierdzenie panów Cenckiewicza i Gontarczyka. Jestem w tej sprawie indagowany przez dziennikarzy. Chodzi o moje dobre imię. Zwróciłem się zatem do szefa Kancelarii Sejmu o udostępnienie mi stosownego, podpisanego przeze mnie pisma lub decyzji. Prośba moja została spełniona. Poniżej podaję In extenso moje pismo ( znak: LD-182-12692)07) z dnia 12 lipca 2007 do Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej śp. Janusza Kurtyki.

W odpowiedzi na pismo Pana Prezesa, z dnia 12 czerwca 2007 roku ( Znak: BU 070-4(2) 2007), w sprawie odtajnienia i przekazania Instytutowi Pamięci Narodowej kopii dokumentacji tzw. komisji Ciemniewskiego ( badającej realizację uchwały sejmu z dnia 28 maja 1992roku), uprzejmie informuję, że na podstawie art. 28 ust. 2 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 roku o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, wyrażam zgodę na udostępnienie ww. dokumentacji w celu sporządzenia z niej kopii.

W tym celu proponuję skontaktować się z Biblioteką Sejmową, gdzie w zasobach Archiwum Sejmu znajduje się dokumentacja wskazana przez Pana Prezesa.

Jednocześnie pragnę poinformować Pana Prezesa, że dokumentacja tzw. komisji Ciemniewskiego oznaczona została klauzulą „ściśle tajne” bądź „tajne”, a na gruncie ustawy z dnia 22 stycznia 1999 roku o ochronie informacji niejawnych, Marszałek Sejmu nie ma możliwości „odtajnienia” do0kumentów stanowiących tajemnice państwową.

Ludwik Dorn

Otóż, jak widać panowie Cęckiewicz i Gontarczyk nie napisali prawdy, całej prawdy i tylko prawdy. Nie twierdzę jednak, że kłamali, czyli świadomie podali nieprawdę.

Być może było tak, że żaden z nich nie miał uprawnienia do dostępu do dokumentów oznaczonych klauzulą tajności.

Być może w owym czasie w całym IPN-ie nie było nikogo, kto miałby takie uprawnienia i mógłby pobrać z Archiwum Sejmu uwierzytelnioną kopię ( choć trudno mi w to uwierzyć).

Być może wykładnia ustawy o ochronie informacji niejawnych przywołana w cytowanym piśmie, a sformułowana przez służby prawne Kancelarii Sejmu, była nietrafna lub tez możliwa była inna wykładnia.

Wszystko to „być może”, ale rzecz w tym, że:

  1. Nikt z IPN nie skontaktował się z Archiwum Sejmowym;
  2. Po moim piśmie z 12 lipca 2007 roku Prezes IPN nie korespondował ze mną dalej w tej sprawie.

Nie zamieszczałbym tego wpisu, gdybym nie musiał.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych