Wtorkowe posiedzenie Komisji Finansów Publicznych przyniosło kolejne ważne i niepokojące informacje o stanie polskiego państwa i sposobach funkcjonowania instytucji publicznych pod rządami obecnej ekipy.
Posiedzenie zostało zwołane na wniosek Prawa i Sprawiedliwości i dotyczyło pożyczki z rezerw Narodowego Banku Polskiego dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego, której celem jest zgromadzenie przez MFW środków na ratowanie stabilności strefy euro. Media gospodarcze w swoich relacjach z tego posiedzenia skupiły się głównie na kwestiach transkacyjno-finansowych (czyli samej operacji i jej sprawności).
Tymczasem, relacjonujący z dużą otwartością całą rzecz Prezes NBP Marek Belka, opisał mechanizm podejmowania decyzji w tej sprawie, który dla mnie – jako państwowca – jest na tyle szokujący, iż w mojej opinii to on właśnie powinien stać się informacją dnia.
Co powiedział Prezes Belka? Ni mniej ni więcej tylko to, że decyzja o pożyczce do MFW „ma w pierwszej mierze charakter polityczny” i została podjęta… na prośbę ministra finansów zawartą w liście do Prezesa NBP!
Na moje pytanie co było treścią listu i czy jest to stałą praktyka, że minister finansów poprzez listy do Prezesa NBP decyduje o lokowaniu polskich rezerw walutowych, Prezes Belka stwierdził, że argumentacja zawarta w liście MFin opierała się na fakcie, iż… rząd zadeklarował na Radzie Europejskiej, że dołoży się do funduszu ratunkowego euro i teraz minister prosi, żeby bank zrealizował tę deklarację rządu! Prezes powiedział też, że rozumie iż pytanie o to, czy jest to stała praktyka ma charakter retoryczny, bo jest to sytuacja wyjątkowa – zwyczajowo minister finansów nie zarządza polskimi rezerwami tylko robi to zarząd NBP.
A na koniec jeszcze nas „dobił” informacją, że z punktu widzenia NBP sprawa jest „neutralna” bo ewentualne straty na pożyczce pokryje… budżet państwa więc NBP odzyska swoje pieniądze!!!
I tu rodzą się wątpliwości, które będziemy dalej drążyć:
1. Jak się mają do niezależności banku centralnego listy od ministra finansów, w których podaje on szczegółowo kwotę, cel i odbiorcę pożyczki z rezerw walutowych? Trudno wskazać o bardziej jaskrawy przykład instrumentalnego i politycznego sterowania decyzjami NBP przez rząd! I to na dodatek jest realizacją nie potrzeb wewnętrznych państwa a polityki zagranicznej rządu! (Prezes Belka powiedział wprost: decyzja rządu wynika z jego polityki zagranicznej, a NBP nie może odmówić, bo nie prowadzi własnej polityki zagranicznej)
2. Skąd rząd czerpał uprawomocnienie dla deklarowania pożyczki do MFW na posiedzeniu Rady Europejskiej, z której to deklaracji wyniknął następnie list do NBP, a z listu decyzja Zarządu o udzieleniu pożyczki? Mamy taki oto bowiem ciąg decyzyjny, którego nie opisuje ani Konstytucja ani żadna ustawa: premier jedzie na Radę, tam coś deklaruje bez konsultacji np. z parlamentem (ale to „tylko” deklaracja), na podstawie deklaracji minister pisze prośbę do NBP (ale to „tylko” prośba) a na podstawie prośby NBP asygnuje realne pieniądze (ale to „tylko” na wniosek rządu). Kto więc – w sensie odpowiedzialności konstytucyjnej - podjął decyzję i za nią odpowie ?
3. Dlaczego rząd polski zadeklarował ratowanie strefy euro pieniędzmi z rezerw, które na dodatek w bilansie NBP są gwarantowane polskim budżetem a więc naszymi pieniędzmi na emerytury, pensje nauczycieli czy obronę narodową i to w wysokości 25 miliardów złotych?
Mam wrażenie, że obóz rządzący testuje granice wytrzymałości systemu politycznego i rozciąga legalne granice stosowanych procedur do ekstremum. Tak dzieje się w wielu obszarach, ale w polityce unijnej i finansowej widać to szczególnie.
Jak system od tego naciągania któregoś dnia pęknie, to sprzątania będzie na kilka lat… A wiele decyzji trzeba będzie po prostu uznać za niebyłe od dnia wydania, jako non est.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/127095-oboz-rzadzacy-testuje-granice-wytrzymalosci-systemu-politycznego-i-rozciaga-legalne-granice-stosowanych-procedur-do-ekstremum