Niemal wszyscy uczestnicy debaty na temat ewentualnej amerykańskiej operacji wojskowej w Zatoce Perskiej, w przypadku blokady przez Iran ruchu statków w Cieśninie Ormuz uważają, że taka akcja militarna nie byłaby trudna.
Jednak ta obiegowa opinia nie jest prawdą, co stwierdzono w raporcie opublikowanym niedawno przez niezależną organizację non-profit Policy Institute z Waszyngtonu. Raport zauważa, że era po zakończeniu zimnej wojny, kiedy wojska amerykańskie wykazały się dominacją na całym świecie, szybko zbliża się do końca.
Wnioski te, wspomniany Instytut wyrażał także w przeszłości, głównie z powodu zwiększenia zdolności wojskowych Chin, które mogą poważnie ograniczyć pole manewru Amerykanom w powietrzu, na lądzie i na wodzie, ale co ostatnio bardzo ważne także w cyberprzestrzeni.
Natomiast Center for Strategic and Budgetary Assessments (CSBA ) w tym kontekście odnosi się już bezpośrednio do Iranu, a w szczególności wskazuje na to, że Teheran od wielu lat inwestuje w nowe systemy uzbrojenia, które mogą skutecznie, jeśli nie powstrzymać, to zadać amerykańskim siłom w Zatoce Perskiej olbrzymie straty.
Raport CSBA podkreśla, że Iran zamiast angażować się w bezpośrednią rywalizacją wojskową, która jednoznacznie wykazałaby niedociągnięcia sił irańskich na tle sił amerykańskich, rozwija asymetryczną strategię "hybrydy" A2/AD, która łączy w sobie zaawansowaną technologię i taktykę wojny partyzanckiej.
Nawet jeśli Iranowi nie uda się trwale zakłócić ruchu statków w Zatoce Perskiej, jego działania i tak będą katastrofalne. Zauważa to również w niedawnym raporcie MFW:
Jeśli Iran podejmie próbę blokady Cieśniny Ormuz to "wyeliminuje znaczną część mocy produkcyjnych OPEC i w praktyce doprowadzi do wzrostu napięć geopolitycznych na całym świecie, co spowoduje bezprecedensowe zakłócenia na rynku ropy.
W cytowanym raporcie mówi się o gwałtowny wzroście cen ropy nawet o 20-30%.
Blokada Cieśniny i ataki na statki transportowe to nie jedyne zagrożenie, Teheran może uderzyć w infrastrukturę naftową Arabii Saudyjskiej, a konsekwencje tego są nie do przewidzenia.
Większość uznanych analityków wskazuje także na kolejne zagrożenie. Iran może wykorzystać swoją rozległą sieć, głównie szyickich grup, które rozprzestrzeniły się w całej Azji Południowo-Wschodniej, do przeprowadzenia ataków terrorystycznych i sprowokować powstanie rebelii w państwach, które obecnie są w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Odnosi się także do "Hezbollahu".
Strategia hybrydowa Iranu to także działania na morzu, gdzie jego siła nie wyraża się w dużych i nowoczesnych okrętach, ale w dużej liczbie małych okrętów, także statków handlowych i wycieczkowych przystosowanych do działań militarnych(chodzi o rakiety dostarczone z Chin, które mogą być wystrzeliwane nawet z łodzi motorowych).
Ten ostatni scenariusz nie jest teoretyczny. W trakcie manewrów sił amerykańskich Millennium Challenge 2002 brano pod uwagę taki rozwój wypadków. Wyniki były porażające. Amerykanie stracili 16 okrętów, w tym 10 krążowników, straty w ludziach przekroczyły ponad 20 tysięcy amerykańskich żołnierzy.
W kolejnych latach, od 2001 Iran zainwestował znaczne środki w celu zapewnienia znacznie dojrzalszych strategii. W okresie od 2003 do 2005 roku, dowództwo irańskich sił morskich skupiło się na produkcji łodzi rakietowych i patrolowych oraz planowaniu budowy własnych, nowoczesnych okrętów podwodnych.
Już 2006 roku Irańczycy oddali do eksploatacji pierwszy okręt podwodny Nahang (mikrus), zaprojektowany i zbudowany bez pomocy zagranicznej. Lata 2007-2008 to dalszy rozwój marynarki wojennej, ukończono budowę pierwszej z trzech fregat oraz skoncentrowano wysiłki na antyrakietowych systemach o zwiększonym zasięgu.
Wzmocnienie potencjału w kolejnych latach, daje Iranowi możliwość przeprowadzenia szeregu ataków na mniejszą skalę, znacznie zwiększając niebezpieczeństwo dla żeglugi w Zatoce Perskiej. Może to prowadzić do spadku przepływu tankowców i ograniczenia żeglugi, albo do gwałtownego wzrostu kosztów ich ubezpieczenia.
A biorąc to pod uwagę, amerykańscy przywódcy polityczni powinni zupełnie zmienić podejście do ewentualnej interwencji w Iranie, przede wszystkim amerykańska armia powinna rozszerzyć zakres i wzmocnienie istniejących baz w Zatoce Perskiej min. w Bahrajnie, Katarze i ZEA.
Na lądzie Iran finansuje różne grupy partyzanckie, które mogą korzystać z nowoczesnych, przenośnych systemów obrony powietrznej, np. SA-24, co w połączeniu z kolejną zaletę - która polega na tym, że może on wykorzystać swój wewnętrzny system częstego przemieszczania się balistycznych systemów rakietowych, utrudniając tym samym stosowanie kontrataków - powoduje, że sytuacja robi się naprawdę poważna.
Amerykański analityk Cronin, który był zaangażowany podczas wojny iracko-irańskiej w 1980 roku, mówi w kontekście w wojny z Iranem:
Będziemy mieli tam trudny czas.
Największym problemem dla armii USA i jej sojuszników w przypadku konfliktu w Zatoce Perskiej będzie nieprzewidywalność "teatru" zdarzeń wojennych, od wojny partyzanckiej, po możliwość użycia środków chemicznych, biologicznych, radiologicznych i nuklearnych.
Aby wykonać dobrze to zadanie, USA muszą mieć także odwagę podejmować trudne decyzje odnośnie swojego budżetu. Czy Waszyngton ma siłę do takich decyzji? O tym przekonamy się w ciągu najbliższych miesięcy.
Piotr Woźniak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/126743-wozniak-iranskie-przygotowania-do-wojny-najwiekszym-problemem-dla-armii-usa-bedzie-nieprzewidywalnosc-teatru-zdarzen-wojennych