Czy Polska jest jeszcze członkiem NATO? Gdzie są tajne dokumenty i telefony polskich generałów, którzy zginęli w Smoleńsku?

Gdzie są telefony komórkowe, laptopy i teczki z dokumentami należące do polskich generałów, którzy zginęli w Smoleńsku?

Na to proste pytanie nie potrafi odpowiedzieć żaden z rządowych dostojników. Generałowie, którzy zginęli na pokładzie tupolewa, dysponowali nie tylko natowskimi dokumentami, ale także zabezpieczonymi przez NATO komunikatorami.

Dlaczego ABW, AW, SKW i SW nie przedstawiły opinii publicznej wiarygodnego raportu na ten temat?

Rosja, póki co, jest krajem wobec NATO wrogim i żadne starania prezydenta Komorowskiego i rządowych piarowców nie są w stanie tego zmienić.

Katastrofa wydarzyła się więc w kraju wrogim wobec NATO, a polskie władze – formalnie reprezentujące kraj będący w strukturze sojuszu – nie uczyniły nic, aby zabezpieczyć przed wrogą penetracją dane wpływające na bezpieczeństwo całego Sojuszu.

Co więcej, prokurator Pasionek doczekał się zarzutów za spotkanie z Amerykanami, rozpętano wtedy nagonkę mówiącą o tym, ze kontaktował się ze służbami obcego kraju – w sugerowanym rozumieniu kraju wrogiego.

Prezydent Komorowski spotyka się z byłym szefem FSB Patruszewem, urzędnicy kancelarii premiera przed i po katastrofie w Smoleńsku wielokrotnie kontaktują się z rosyjskimi agentami (bo tak należy zdefiniować rzekomych „dyplomatów” z którymi jadał obiady chocby pan Arabski) i nic...cisza, grobowa cisza.

Czy coś mi umknęło?

Czy w międzyczasie Polska zmieniła swoje strategiczne sojusze? – zmieniła deklaratywnie, bo praktycznie nikt nie umie odpowiedzieć na pytanie dlaczego kilkudziesięciu polskich generałów do dziś nie ma dostępu do tajemnic NATO – nie wydano im certyfikatów bezpieczeństwa.

Jak sięgam pamięcią wstecz, to przypominam sobie, że podobne "kłopoty" spotykały juz pana wiceministra Sobotkę, a nie wiem też dlaczego pan Siwiec nie mógł zostać dyplomatą w USA.

Spotkałem wypowiedzi, nieoficjalne naturalnie, ze Polska ciągle jest koniem trojańskim w strukturach sojuszu NATO. Krzywdzące?

Dopóki do wojskowych służb powracają dawni sowieccy i rosyjscy agenci, a stowarzyszenie SOWA uzyskuje coraz większe wpływy w służbach specjalnych, armii i polityce, dopóty nie krzywmy się gdy dowódcy NATO okazują nam wciąż daleko idąca rezerwę.

Ostatnie czystki w wojsku noszą wyraźne znamiona recydywy GRU, jeśli zwalniani są młodsi oficerowie, którzy swoje szlify zyskiwali już we współpracy z NATO, to wymiar praktyczny takich działań jest jednoznaczny.

Faktyczne aresztowanie (na kilka godzin) polskich śledczych w Smoleńsku służyło Rosjanom nie tylko do swobodnego „porządkowania” miejsca katastrofy, ale przede wszystkim do bezkarnego przejęcia tajnych dokumentów i danych, które znajdowały się na pokładzie rządowego tupolewa.

Powstał poufny, natowski raport na temat szkód jakie w systemie sojuszu spowodowało przejęcie przez SWR, FSB i GRU tajnych informacji z pokładu samolotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, czy ktoś kiedykolwiek usiłował do tego dokumentu dotrzeć?

Dlaczego nasze służby milczą na ten temat?

Przecież natowski raport mógłby znacznie przybliżyć nas do rozwikłania zagadki katastrofy.

Dlaczego w mediach nadal obowiązuje teza o „pancernej brzozie” i inne brednie putinowskiej propagandy?

Czy trzeba bardziej przekonujących dowodów na to, że nie jesteśmy lojalni wobec NATO?

Czy my nadal jesteśmy w NATO, czy też postsowiecki reset poszedł już tak daleko, ze Warszawa przestała być stolicą niepodległego kraju?

Jestem bezczelny?

Nie, ja tylko staram się logicznie pytać.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.