Nadchodzi sądny dzień dla Edmunda Klicha. Czy jego taśmy zapewnią mu przetrwanie?

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Nadchodzi sądny dzień dla Edmunda Klicha przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Dziś komisja przegłosowała wniosek do ministra transportu o jego odwołanie. Według relacji medialnych Edmund Klich jest w ostrym konflikcie z większością członków komisji. Teraz ostateczna decyzja należy do ministra transportu Sławomira Nowaka. Nie ma więc pewności, że pan Klich zostanie odwołany. Poprzedni minister transportu Cezary Grabarczyk już raz uratował skórę Edmunda Klicha. W 2011 roku nie zgodził się na wniosek komisji. W sumie ta ówczesna decyzja ministra Grabarczyka nie powinna dziwić. Nieudolny minister bronił szkodliwego i nieudolnego szefa komisji.

Przypomnijmy, że rok temu, przy pierwszym wniosku o odwołanie Klicha 13 na 15 członków komisji zarzucało mu m.in., że w wyniku jego „biernej postawy” we współpracy z MAK w raporcie na temat katastrofy smoleńskiej nie uwzględniono wielu wniosków strony polskiej. Członkowie komisji zarzucali mu także: „nieudolność”, „brak profesjonalizmu”, „brak skuteczności”.

Tym razem też może być różnie. Polisą ubezpieczeniową Edmunda Klicha mogą okazać się jego taśmy. Jeśli prawdą jest to co możemy przeczytać i usłyszeć w mediach, że Klich nagrywał wszystkich swoich rozmówców, w tym także ministrów rządu Donalda Tuska, a może także samego premiera, to nagrania te mogą być dziś dla wielu bardzo niewygodne. Może się okazać, że nawet jak minister będzie chciał go odwołać, to z obawy przed ujawnieniem nagrań, nie będzie miał odwagi tego zrobić. Jakby powiedział Onufry Zagłoba: „złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma”.

Od wielu miesięcy uważam, że Edmund Klich powinien zostać odwołany. Ale to za mało. Całokształt jego działalności związanej z katastrofą smoleńską powinien zostać drobiazgowo prześwietlony przez polskie służby specjalne i prokuraturę. Pytania kim jest Edmund Klich, czyje polecenia wykonuje, dlaczego potajemnie nagrywa swoich rozmówców są cały czas zasadne. To Edmund Klich jest jednym z najbardziej zagorzałych obrońców kłamstwa smoleńskiego zawartego w raporcie MAK(MAK=Moskiewska Agencja Kłamstw). To on pierwszy podał do publicznej wiadomości kłamstwo o obecności śp. Generała Błasika w kokpicie i nadal mimo ekspertyzy Instytutu Sehna, kłamstwo to podtrzymuje. Pytania jakie często padają w odniesieniu do Edmunda Klicha: czy jest agentem wpływu czy „pożytecznym idiotą” mają swoje mocne podstawy.

Edmund Klich, co pokazało dzisiejsze głosowanie, jest skonfliktowany z większością członków Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. W takiej sytuacji trudno sobie wyobrazić sprawne jej działanie. Co więcej skandaliczne zachowania pana Klicha negatywnie wpływają na postrzeganie komisji. Komisja postrzegana jest przez pryzmat Edmunda Klicha, co dla wielu jej członków jest mocno krzywdzące. Czas skończyć ze szkodliwą działalnością pana Edmunda Klicha. Odwagi panie ministrze Nowak.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych