Prof. Andrzej Nowak dla wPolityce.pl: Stracona szansa. "Donald Tusk mógł teraz zejść z tej równi pochyłej. Ale nie chciał"

Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

W środę, 18 stycznia, „Rzeczpospolita” opublikowała mój niewielki artykuł-apel do prezydenta i premiera. Ekspertyzę Instytutu Sehna traktowałem w nim jako szansę – szansę powrotu do poważnej rozmowy o naszej wspólnocie politycznej, a także o granicach kłamstwa.

Wydawało mi się, że odczyt Instytutu Sehna, podważający „dźwiękowy” dowód na obecność gen. Błasika w kabinie pilotów, a zatem główną podstawę tezy o fatalnych skutkach „nacisków” w katastrofie smoleńskiej – tezy wysuniętej przez MAK, a potrzymanej przez Komisję Millera – jest dla władz państwa polskiego okazją do wycofania się z polityki żyrowania kolejnych manipulacji i kłamstw podsuwanych przez funkcjonariuszy Putina w tej tragicznej sprawie.

Wydawało mi się, że jest dobry moment, by polski premier i prezydent – po pierwsze – przeprosili rodzinę polskiego generała, przeprosili także żołnierzy Wojska Polskiego ceniących sobie honor munduru, za hańbiące, rozgłoszone nie tylko po Polsce, ale po całym świecie oskarżenie, którego podstawa dowodowa nie została potwierdzona.

Po drugie, by wystąpili z otwartym protestem przeciw nie dającym się dłużej ukrywać dowodom złej woli rządowej strony rosyjskiej w sprawie badania przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Wydawało mi się jeszcze trzy dni temu, że premier Donald Tusk może zejść z tej równi pochyłej, która prowadzi nasze społeczeństwo do utrwalenia fatalnego podziału, przypominającego coraz bardziej plemienne podziały Hutu i Tutsi. Teraz, po zaakceptowaniu wyników ekspertyzy Instytutu Sehna, można było szukać porozumienia. Nic, na trzy lata przed najbliższymi wyborami nie stoi na przeszkodzie, by wszechwładny premier skorygował swoją politykę opartą na rządzeniu przez dzielenie. Rezygnacja z roli żyranta najbardziej jaskrawych  i poniżających Polskę kłamstw rządowej strony rosyjskiej w dochodzeniu smoleńskim nie musi wcale skutkować oddaniem władzy PiS-owi. Mogłaby natomiast zacząć zabliźniać rany podziału, który dodatkowo będzie osłabiał naszą wspólnotę, gdy przyjdzie nam się mierzyć ze skutkami gospodarczego kryzysu.

Tak sobie myślałem, naiwnie, jeszcze trzy dni temu.

Szybko zostałem wyprowadzony z błędu. Kwestii coraz bardziej ryzykownej i szkodliwej kolaboracji z Putinem nikt naturalnie nie podjął. Podobnie nikt niemal nie chce nawet rozważyć perspektywy ograniczenia zimnej wojny domowej w Polsce. Nie dało się jednak uniknąć odpowiedzi na pierwszy, najczęściej powtarzany postulat: zweryfikowania krzywdzących opinii w sprawie gen. Błasika. Postulat wydawał się oczywisty. Niestety, tylko się wydawał. Od razu usłyszałem, że nawet jeśli ekspertyza Instytutu Sehna nie potwierdziła winy gen. Błasika, to niczego nie zmienia. Ta wina j e s z c z e nie została potwierdzona, ale za chwilę m o ż e być, zatem nie spieszmy się z tymi przeprosinami. Tak powiedział m.in. pan poseł Schetyna.

Nigdy w życiu nie czułem się tak upodlony, jak w ciągu ostatnich dwóch-trzech dni. A jak czują się rodziny tragicznie zmarłych generałów, których teraz włącza się w te haniebne spekulacje? Te spekulacje, które mają zaciemnić prosty wynik ekspertyzy Instytutu Sehna: MAK kłamał, Komisja Miller, idąc z MAK-iem – myliła się przynajmniej w istotnej części. Te coraz bardziej rozpaczliwe, wewnętrznie sprzeczne, bezczelne kłamstwa, manipulacje, sugestie. Coraz bardziej butne w poczuciu swej absolutnej bezkarności. Wszystkie wielkie media są w jednym szeregu. Nikt ich nie sprawdzi. Mogą krzyczeć, że czarne jest białe, że ofiary same sobie są winne, że to one są prześladowcami biednych, spokojnych obywateli, którzy chcą się uwolnić od ich koszmaru…

Powtórzę konkluzję wspomnianego artykułu. Ze zmarnowania tej szansy, jaką było dla polskich władz orzeczenie Instytutu Sehna „cieszyć się mogą tylko ci, którzy stoją konsekwentnie po stronie Putina. Dziś jeszcze mogą wygrać. Ale jutro, za rok, za dziesięć – ich kłamstwa już nic nie zasłoni.”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.