10 razy Owsiak. Polemiczny głos profesora Aleksandra Nalaskowskiego

PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Bywa tak, że student przynosi profesorowi pracę magisterską albo jej rozdział i profesor się zdumiewa, bo język pracy, jej struktura i wnioski nijak nie pasują do języka owego studenta, a zwłaszcza do jego gęby i kindersztuby. I do tego wątku wrócę na koniec.

Działalność Jerzego Owsiaka jest bez wątpienia pożyteczna. I wszystkich szukających w niej drugiego czy trzeciego dna przestrzegam przed śmiesznością i zawiścią. Mało tego, proszę ich aby nie komplikowali tego, co w swej istocie proste i zrozumiałe. A nade wszystko błagam by nie pisali na temat Wielkiej Orkiestry bredni.

Teraz będzie w punktach bo tak przejrzyściej.

1.    Gdyby się dało Owsiakowi udowodnić kontakty ze służbami specjalnymi, agenturą czy międzynarodową masonerią to powiedziałby mi to prof. Andrzej Zybertowicz, mój uniwersytecki i pokoleniowy kolega, do którego w tych kwestiach mam pełne zaufanie. Ale pewnie szybciej zrobiliby to dziennikarze, którym taki news pewnie dodałby splendoru i mogliby używać kretyńskiej nazwy „dziennikarz śledczy”.

2.    Gdyby Jerzy Owsiak był na pasku jakiejkolwiek ideologii, a zwłaszcza takiej, która ma swoją reprezentację w parlamencie to byśmy o tym wiedzieli bo każdy kandydat z danej partii dałby kupę forsy za zdjęcie kampanijne w objęciach Owsiaka. I byśmy takie banery spotykali. Dziwnie się składa, że na czas kampanii wyborczych Orkiestra i jej dyrygent milkną i nijak nie dają się wykorzystywać. Jakkolwiek nie mam wątpliwości, że już niejedną propozycję odrzucili.

3.    Wypominanie, wieczne i nudne wypominanie, Owsiakowi, że  rzucał hasło „róbta co chceta” jest formalnym nieporozumieniem. Bo owo „co chceta” okazało się wolontariatem, kursami pierwszej pomocy, a nade wszystko sprzętem działającym w szpitalach. To nieszczęsne „róbta co chceta” czy „jazda bez trzymanki” były raczej wyrazem zaufania, że przecież „chceta dobrze”. Ciekawe, że nikt nie zauważył, że hasło to już nie pada. Spostrzegawczość na poziomie zero, za to pamięć kombatancka.

4.    Wszystko zaczęło się od muzyki. Zająkała stał się muzycznym prezenterem radiowym, a potem wymyślił akcję, która każdego by przerosła, ale jego nie. Miał widocznie szczęście. Bo w przeciwieństwie do zepsutych snobów nie czytuje Lenina (bo tam nic nie ma!), nie powołuje się na Hanah Arendt czy Freuda. To fantasmagorie dziennikarskie i usilne poszukiwanie manipulacji. A gość jest hermetyczny. On po prostu lubi muzykę. Na niej zbudował potężny i pożyteczny ruch społeczny. W końcu nazwa „orkiestra” zobowiązuje.

5.    Nie jest też akwizytorem producentów sprzętu medycznego. Jeśli z nimi wchodzi w układy, to po to, aby zdobyć jak najtaniej jak najlepszą aparaturę. Gdyby było inaczej mielibyśmy przypadek Najfeld vs Nowicka, gdzie wszystko dało się łatwo udowodnić i aborcjonistka przegrała z uczciwą i zupełnie wyjątkową dziennikarką. A na marginesie, czy ktokolwiek wyjaśnił kulisy umowy z chińską firmą, która przerwała budowę autostrady? Tam też szło o miliony.

6.    „Przystanek Woodstock” to element Orkiestry. Tam się ładuje orkiestrowe akumulatory i pozyskuje wolontariuszy. W zasadzie każde zachowanie młodzieży (poza wkuwaniem słówek czy wzorów z fizyki) można nazwać buntem i upokorzyć je nazywając „wentylem”.  Z najwyższym trudem przychodzi nam pomyśleć, że człowiek może działać ze szlachetnych pobudek. Bo dla wielu są  one niezrozumiałe. Znacznie łatwiej jest nam młodych uwikłać w polityczną manipulację. Na „Przystanku” tak jak w wojsku, wśród studentów, uczniów, wśród bezrobotnych i biznesmenów, etc. pojawiają się dewianci. Przyjeżdżają alkoholicy, narkomani i menele. Pewnie przyjeżdżają też i homoseksualiści. Ale w niczym nie zmienia to idei wakacyjnej zabawy z muzyką. To, że polski dyplomata schlał się na Białorusi nie podważa ważności dyplomacji w tym kraju. Są takie chwile, że odróżnianie ryby od ichtiologa jest ważne. Czynienie Owsiaka odpowiedzialnym za każdego skręta z marihuaną jest tak samo zasadne jak obwinianie Sipińskiej o to, że na jakimś festiwalu wysiadły jej mikrofony. Czy jest jakikolwiek dowód, poza insynuacjami traktowanymi jako dowody, że „Przystanek” zwiększa procent zażywających narkotyki, chlających piwo czy odstępujących od Kościoła? Gdyby temu ostatniemu zagrażały takie imprezy to nie przetrwałby swoich dwóch tysięcy lat.

7.    To prawda, że na usługach „Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy” jest telewizja publiczna. Ale czy to źle? Powiedziałbym nareszcie! A co? Mieli w tym czasie transmitować mecz II ligi siatkówki?! Włączyli się w pożyteczną akcję. Ja bym tak chciał zawsze. Może nawet zapłacę abonament.

8.    Zadziwiające, że szermując cytatami typu „kto w ciebie kamieniem ty w niego chlebem”  lub „kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamieniem” zapominamy o ważnym „po owocach ich poznacie”.  Idźcie więc krytycy Owsiaka i jego „mafii” do noworodków i sączcie im do ucha: „ta aparatura jest niesłuszna, tę aparaturę powinien zakupić nasz cyrkowy rząd, ale jej nie zakupił, zakupił ją Jurek i dlatego wasze zdrowie jest niesłuszne, a może nawet i życie jest niesłuszne, bo będziecie być może kiedyś elektoratem niesłusznej partii”.  Głupie? Głupie.

9.    Owsiak o krytykach mówi z politowaniem, o Kościele z szacunkiem, o wolontariuszach z wdzięcznością, a o uratowanych pacjentach w ogóle nie mówi bo mu się łamie głos. Więc szanujcie Owsiaka bo obiektywnie (zobaczyć, dotknąć, podłączyć) robi dobrą robotę. Gdy jego zabraknie to jakaś część dzieci po prostu umrze, a rząd to wpisze do statystki.

10.     Jerzy Owsiak dostał żółtą koszulę od Janka Pospieszalskiego. A tak się składa, że znam tego muzyka-basistę z Czerwonych Gitar i on żółtej koszuli nie dałby byle komu.
I teraz do pierwszej frazy tego tekstu, obiecany powrót. Jerzy Owsiak nie mówi językiem oszustów, nie ma kindersztuby cwaniaczka i gęby malwersanta. Nie ma też ochoty na świętość (chociażby świecką) i w żaden sposób nie reprezentuje osobowości sekciarskiej. Jest po polsku, po chrześcijańsku przyzwoity-nawet jeśli o tym nie wie.

I na koniec, bo nie wytrzymam – pseudonaukowe analizy działania Orkiestry snute od Lenina do Kim Dzong Ila są najzwyczajniej żenujące i intelektualnie prostackie.


Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych