Podatek od krzyża! Nowe oblicze walki z chrześcijaństwem?

PAP
PAP

Walkę z przydrożnymi krzyżami rozpoczęła Warszawa. Ponad dwa lata temu, zimą 2009, pracownicy Zarządu Dróg Miejskich, usuwali pod osłoną nocy krzyże ustawione w miejscach śmiertelnych wypadków. Tłumaczono to względami bezpieczeństwa i koniecznością uporządkowania pasa drogi.

Nie możemy z drogi robić cmentarza. W Polsce są przepisy. Jest ustawa o drogach publicznych, jest ustawa o cmentarzach i pochówku, która wyraźnie mówi gdzie tego typu symbole mają miejsce. To jest cmentarz.

- tłumaczył na antenie TVN Warszawa rzecznik ZDM, Adam Sobieraj.

Temat jest drażliwy, bo za tymi krzyżami stoją ludzkie tragedie. Dlatego usuwamy je po cichu.

- mówił, budząc tym jednoznaczne skojarzenia z oczywistymi wydarzeniami minionego czasu.

Podobno do dziś w magazynach stołecznego zarządu dróg leży kilkadziesiąt zarekwirowanych krzyży. Najczęstszym argumentem urzędników był rzekomy wpływ obecności krzyża na bezpieczeństwo ruchu. Krzyże miały odwracać uwagę kierowców i być potencjalną przyczyną wypadków. Argumentacja tyleż miałka, co śmieszna. Jak do bezpieczeństwa jazdy ma się tysiące gigantycznych billboardów o absorbującej treści i formie, urzędnicy nie wyjaśniali. Opinia warszawskiego ratusza, ogłoszona ustami Sobieraja była jasna:

Nie możemy pozwolić, by w pasie drogi stały krzyże nielegalnie, bez pozwolenia.

Niedługo potem okazało się, że istota legalności leży w opłaceniu zgody na obecność „przydrożnej konstrukcji”. Dyskusje na ten temat wracały kilkakrotnie. Pojawiały się także pomysły pobierania opłat za obecność krzyży przy drogach krajowych.

Pomysły zaczynają wchodzić w życie. Tym razem na czoło wyszło Pomorze. Jak donosi dzisiejsza „GW”, radni powiatu gdańskiego przyjęli właśnie prawo pozwalające pobierać opłaty za przydrożne krzyże. Dzienna stawka podatku to 1 zł za metr kwadratowy. Rodziny ofiar wypadków będą musiały odtąd płacić 30 zł miesięcznie za możliwość upamiętnienia miejsca śmierci swoich najbliższych. Urzędnicy zastrzegają jednak, że nie wszystkie wnioski będą rozpatrywane pozytywnie. Jak zapowiedział starosta gdański

Chodzi o to, by była możliwość legalnego postawienia. Jeśli wniosek z mapką terenu wpłynie i krzyż nie będzie powodował zagrożenia, wydamy zgodę. A jeśli decyzja będzie odmowna, to obywatel może się od niej odwołać.

To z pewnością nie koniec walki z krzyżem. Silny prąd antyklerykalny, który lada moment jeszcze bardziej zaostrzy konflikt, próbując spędzić katolików do katakumb, dopiero nadciąga. Argumentację znamy doskonale od lat. Niewiele więcej wymyślą w tworzeniu ideologicznego dyskursu. Ważne, by nie dać się zastraszyć. Obrona krzyża jest powodem do dumy. W chwili, gdy przyjdzie pokusa ulegnięcia antyklerykalnej argumentacji, warto przypomnieć sobie wołanie Jana Pawła II z 6 czerwca 1997 r.

Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym czy społecznym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych i szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie.

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.