PO atakuje się i krytykuje, a PiS wbija się w ziemię - taka jest różnica...
1. Cichy był sąd i cichy wyrok w sprawie Cyby. Na życzenie pokrzywdzonych proces toczył się z wyłączeniem jawności.
Wiemy z przekazów, że Ryszard Cyba, tak jak w czasie zbrodni, tak i w sądzie wykrzyczał swoja nienawiść do Prawa i Sprawiedliwości. Szkoda, że cała Polska nie usłyszała tej nienawiści, może niektórzy przejrzeli by się w niej jak w lustrze.
2. Poczuwam się do obowiązku skomentowania sprawy Cyby, bo zamordowany przez niego Marek Rosiak zginął w moim biurze poselskim. Czuję moralny ciężar tej tragedii, bo gdybym go tam nie zatrudnił to dziś by żył.
I mam szczególne prawo do napisania o nienawiści i zbrodni Cyby. Gdyby bowiem 19 października 2010 roku nie było sesji Europarlamentu w Strasburgu, to mogłem i ja być wtedy w Łodzi. Wówczas i Rawa Mazowiecka miałaby huczny pogrzeb (cichego nie zdążyłem sobie zastrzec), kto wie, może z udziałem samego Pana Prezydenta, który może nawet przypiąłby mi do trumny jakiś brązowy medal.
Tak, mam szczególne prawo do tego, żeby poważnie zastanowić się nad przyczynami nienawiści Cyby...
Bo to jest temat na poważne studium - jak to się stało, że ze zwykłego Cyby, starszego gościa, niegdyś członka Platformy Obywatelskiej, zrobił się cyborg, zabijający z okrzykiem nienawiści na ustach.
I nie było w tym szaleństwa, nie. Wręcz przeciwnie - świadoma i metodyczna zbrodnia.
3. Cyba zepsuł się od głowy, a właściwie od wielu głów
Tęgie głowy wymyśliły i przeprowadziły tę misterną akcję zohydzenia PiS-u i skierowania w jego stronę rzeki nienawiści.
Dlaczego? Ano dlatego: krótkie, niespełna dwuletnie rządy PiS, wymierzone były przeciw aferzystom i złodziejom. Powstało CBA, zaczęła się prawdziwa walka korupcją i z groźną przestępczością gospodarczą. Skończyły się wielomilionowe interesy za prywatyzacji, na zamówieniach publicznych,
Nagle okazało się, że łapówki nie można spokojnie wziąć, bo za walizka kasy może się kryć jakiś agent Tomek. Uprawianie korupcji stało się w Polsce - o zgrozo - niebezpieczne!
Jakby powiedzieli Rosjanie - grust i triewoga!
Nie można kraść, a skoro nie można kraść - to Premierze Kaczyński - jak żyć?
4. Tęgie głowy przeprowadziły akcje przekształcenia strachu aferzystów i złodziei w strach większości społeczeństwa. Nad posłanka Sawicką, nad jej omdlewająca rozpaczą zapłakałą przecież większość Polski Podobnie jak nad kryształową postacią doktora G.
Udało się Polakom wmówić, że każdy z nich może cierpieć podobne krzywdy, jak doktor lub posłanka.
Nawet rolnik na wsi powiedział mi kiedyś - nie zagłosuję na PiS, bo oni wszystkich podsłuchiwali. Pana podsłuchiwali? - pytam. - Nie! - odpowiada rolnik. - Kogoś tu na wsi - pytam dalej. - Nie! - odpowiada rolnik. - To kogo podsłuchiwali - dopytuje. - Cholera jasna, masz pan racje - tych złodziei! - odpowiedział po namyśle rolnik, odkrywając nagle własną uległość wobec manipulacji.
5. Nauczono ludzi bać się PiS-u i nauczono PiS nienawidzić. Elementem tej akcji była też nienawiść do Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Trzeba przypomnieć, że mistrzem w kreowaniu tej nienawiści był najpierw Palikot. To on jako wiceprzewodniczący Platformy kpił i drwił z Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, przy czym nie jego poglądy czy działania brał na cel (to każdemu wolno), ale starał się programowo niszczyć jego wizerunek jako człowieka - te wyzwiska, te aluzje do choroby prezydenta czy do alkoholu. Media roznosiły te obrzydliwości w świat, politycy PO, PSL czy SLD nawet jeśli Palikotowi nie przytakiwali, to się od niego nie odcinali.
Jedynym sprawiedliwym okazał się europoseł PO Filip Kaczmarek, który samotnie stanął przeciw Palikotowi wniosek o wykluczenie z PO. Nikt go wtedy nie poparł, bo Palikot realizował przecież plan zohydzenia prezydenta i PiS-u.
Już nie wspomnę o radości, jaka towarzyszyła obrażaniu Prezydenta w prasie niemieckiej.
6. Po Smoleńsku nienawiść skupiła się już głównie na Jarosławie Kaczyńskim. Skalę tej nienawiści odnajduję każdego dnia, choćby w komentarzach na własnym moim blogu. Mniej do mnie samego kierowaną, choć także, ale przede wszystkim do Jarosława Kaczyńskiego (kiedyś była też do Ziobry, ale jak odszedł z PiS, skończyła się jak brzytwą uciął).
I nie atakuje się Kaczyńskiego za to, co źle zrobił, albo źle powiedział. Atakuje się go nie jako polityka, lecz jako człowieka. Wszystko w nim jest złe - wiek, wzrost, stan cywilny, że się opiekuje matka, ze nie ma konta, ze ma kota. Każda ludzka cecha tego polityka jest przedmiotem poniżających, obelżywych drwin.
A najpodlejsze są drwiny ze Smoleńska, które nie tylko denerwują, ale sprawiają żywy ból.
7. Nie, nie wmówicie mi, ze tak samo jest atakowany Donald Tusk. Nie, Tusk jest atakowany i krytykowany jako polityk, ja też jestem jego stanowczym krytykiem, ale to są ataki wymierzone w polityka, a nie w człowieka. Nie słyszałem drwin z osoby czy tym bardziej z rodziny Tuska czy jakiegokolwiek innego polityka Platformy.
Jeśli ktoś napisał coś złego o ludzkich, czy nie dość ludzkich cechach Donalda Tuska, że tam gdzieś rozwalił doniczkę, a gdzie indziej czyjąś marynarkę wziął pod but i zdeptał - to akurat ogłosił jego dawny przyjaciel, najdalszy od Prawa i Sprawiedliwości.
Platforma jest atakowana i krytykowana, a Prawo i Sprawiedliwość jest wbijane w ziemię - taka jest różnica!
8. A Cyba to wbijanie PiS-u w ziemie wziął dosłownie. Najchętniej wbiłby Kaczyńskiego, ale że to było trudne, wbił Rosiaka.
A teraz zacni komentatorzy spod znaku Heroda Antypisa - wykrzyczcie swoją nienawiść. Wykrzyczcie i przejrzyjcie się w niej!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/124704-cyba-psuje-sie-od-glowy-nauczono-ludzi-bac-sie-pis-u-i-nauczono-pis-u-nienawidzic-wazny-artykul