Wokół sprawy ks. Bonieckiego nadal wrzawa. „Pożyteczni księża” zawsze byli przez Salon wyjątkowo pożądani

PAP
PAP

Wokół sprawy ks. Bonieckiego nadal wrzawa. Obrońcy demokracji, próbujący zaprowadzić demokrację w strukturach Kościoła, ruszyli z petycyjnym szturmem na Księży Marianów. Knebel dla ulubieńca salonowych mediów okazał się doskonałą okazją do antyklerykalnych ataków. Czekać tylko kiedy prezydent Komorowski, który kilka miesięcy temu odznaczył ks. Bonieckiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za odwagę w kreowaniu debaty publicznej, wystąpi do Zgromadzenia z pisemną interwencją.

„Pożyteczni księża” zawsze byli przez Salon wyjątkowo pożądani. Można było dzięki nim nie tylko rozsadzać Kościół od środka, ale i budować pozory obiektywnej dyskusji. Obecność koloratek miała przekonywać niezorientowanych katolików do środowisk liberalnych oraz zmiękczać dyskusję poprzez jawne wprowadzanie relatywizmu.

Wypowiedzi ks. Adama Bonieckiego relatywizmem nasączone są od lat. Ich szkodliwość objawia się szczególnie w ostatnim czasie, kiedy rzeczywistość domaga się jednoznaczności i prawdy. Nadciąga ogromna fala antyklerykalizmu, wzmagają się ataki na Kościół, a cele niejednokrotnie zostały opisane przez jego przeciwników. Każda dwuznaczność, zwłaszcza ze strony osób duchownych, niesie ze sobą wzmożoną siłę destrukcji.

Treści głoszone ostatnio przez ks. Bonieckiego budziły w wielu katolikach niesmak i dezorientację. W rozmowie dla „Wprost” powiedział Piotrowi Najsztubowi:

Klerykalizm jest czymś negatywnym. Przeklerykalizowanie życia publicznego jest w obecnych czasach nie tylko niewskazane, ale i niemożliwe. Jesteśmy na innym etapie rozwoju kultury, nie jesteśmy w epoce christianitatis, kiedy wszystko było religijne. Dzisiaj jesteśmy w świecie laickim, to rozdzielenie jest zupełnie uzasadnione i na miejscu.

Uważa także, że dyskusja na drażniące tematy, którą wzmaga Palikot jest pożyteczna, bo oczyszcza ze schematów, np. na temat krzyża w Sejmie. Dodaje też, że:

Samo powieszenie tego krzyża, ukradkiem, z księdzem Popiełuszką w tle, nie było fortunne. I trzeba zrozumieć, przyjąć – jeśli się jest katolikiem – że nie na walce o krzyż w Sejmie polega piękno Ewangelii. Jan Paweł II mówił przecież: nie chcemy przywilejów, chcemy wolności. Ale zaczęliśmy na cmentarzu, a wylądowaliśmy w Sejmie…

Na pytanie Moniki Olejnik czy krzyż powinien znajdować się w sejmie, odpowiada: I tak i nie…
Kwintesencja relatywizmu. Wszystko zależy od punktu widzenia.

Powołując się we „Wproście” na autorytet Ojca Świętego, ks. Boniecki zapomniał z pewnością o słowie wygłoszonym przez Jana Pawła II w 1997 roku:

Nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych. Niech on tam pozostanie. Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym kim jesteśmy, dokąd zmierzamy, gdzie są nasze korzenie.

(Zakopane, 6. VI 1997)

Obraza Imienia Bożego w życiu społecznym to także publiczne zniszczenie Pisma Świętego przez Nergala, którego ks. Boniecki tak uparcie broni, mówiąc, że nie jest satanistą, bo nie wierzy w szatana. Tymczasem Adama Darskiego czeka kolejny proces. Tym razem odpowie za obrazę Jana Pawła II. W miniony piątek Ryszard Nowak, przewodniczący Komitetu Obrony przed Sektami z Jeleniej Góry, wysłał do Sądu Okręgowego w Gdańsku pozew przeciwko Nergalowi, który w piosence "Chwała mordercom św. Wojciecha", wydanej 14 lat temu, obraża zarówno Papieża jak i św. Wojciecha, męczennika, patrona Polski. Utwór wykonywany jest podobno na koncertach, a jego treść obraża uczucia religijne Polaków:

Co potrzebujecie będzie wam dane. Czy ta zdradziecka bestia wciąż żyje?

I nikt, nikt nie zapomni, nikt, że już cza,s prócz tego powolnego, który taki zgarbiony, niedołężny, ślepy na tronie Watykanu.Hail!

To my jesteśmy morzem Apokalipsy, ostatnią nadzieją odradzającej się istoty,

Waszym piekłem, naszym ukojeniem.I nie topory, lecz wspomnienia będą piły krew Waszą tam, na

Armagedeńskich polach. Dziś my karcimy waszego, ścinamy głowę Watykanu,
Którą wyślemy zanim przyjdzie tam, gdzie wasza wiara rozpostarła swe brudne skrzydł! Hail!

("Chwała mordercom św. Wojciecha, 997-1997 Dziesięć wieków hańby!”)

Brak reakcji przełożonych na działalność medialną ks. Adama Bonieckiego byłby nie tylko akceptacją zamętu, jaki niosą głoszone przez duchownego treści. Byłby niedopełnieniem podstawowej powinności chrześcijańskiej, jaką jest braterskie napominanie, gdy inny członek w Kościoła, tkwiąc w błędzie, sieje zgorszenie. Relatywizm nie jest przestrzenią Kościoła. Ewangelia, której piękno tak podkreśla ks. Boniecki, mówi jednoznacznie:

"Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi" (Mt 5,37)

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych