Trzymajmy kciuki za wszystkich, którzy - z różnych pozycji - bronią przestrzeni pozostającej poza wpływami hegemona

Grzegorz Napieralski przekonał się w tej kampanii, że medialna "wajcha" istnieje. PAP
Grzegorz Napieralski przekonał się w tej kampanii, że medialna "wajcha" istnieje. PAP

Goszczący dziś rano w RMF Leszek Miller został zapytany, czy Ryszard Kalisz może już czuć się szefem SLD, skoro oficjalnie namaścił go Aleksander Kwaśniewski. Miller odpowiedział:

(...) czy jest zwycięzcą, to się dopiero okaże. Generalnie rzecz biorąc, SLD jest w takiej sytuacji, że musi udowodnić, iż swoje władze, przede wszystkim w klubie, a później w partii, wybierze samo. To znaczy, nie podda się żadnym sugestiom płynącym z zewnątrz, czy to z mediów, czy to z rozmaitych kręgów politycznych.

Dalej Miller dodał: problemem SLD jest konieczność udowodnienia, że to jest partia suwerenna, samodzielna i niekoncesjonowana.

Leszek Miller ma rację. Dziś w polskiej polityce ważny jest nie tylko ogólny wynik poszczególnych partii, ale także stopień ich suwerenności wobec ośrodka dominującego, prezydencko-platformerskiego. Pójście na skróty i skorzystanie z poparcia władzy czy przyjaznych jej mediów może dać - w przypadku SLD - szybkie efekty, ale na dłuższą metę grozi całkowitą klęską. Jest szkodliwe tak dla poszczególnych partii, jak i dla demokracji. Bo wkrótce może się okazać, że wszyscy popierają władzę, ale każdy z innych pozycji. Czyli wrócimy do pluralizmu epoki minionej.

A pamiętajmy, że ambicje reżyserowania całej sceny politycznej obóz PO ma ogromne. To nie tylko Palikot po lewej stronie, ale także wyraźna pomoc dla tych, którzy chcieli budować życzliwszą władzy prawicę. Kto wie, czy na bazie sukcesu Palikota i możliwego przejęcia SLD przez Kalisza władza nie buduje teraz jednej formacji lewicowo-liberalnej, która ma - w razie niezadowolenia Polaków z PO - przemiennie przejmować władzę?

Czy Napieralski został zaatakowany w kampanii tak mocno, także przez media, w ramach zwykłej gry wyborczej, czy w ramach szerszego planu? Zauważmy, że już na długo przed wyborami wyraźnie pompowano Kalisza jako "lidera chwilowo na emigracji".

W tym wariancie - budowy formacji zastępującej PO w razie kłopotów - PiS zostanie zepchnięte na pozycji lepenowskie.

Obóz Platformy znajduje się u szczytu swej potęgi. Więcej już mieć nie powinien. Przyjdzie moment, że zacznie tracić. Do tego czasu trzymajmy kciuki za wszystkich, którzy - z różnych pozycji - bronią przestrzeni pozostającej poza wpływami hegemona. Nie z miłości, a z rozsądku.

 


Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.