Palikot – wiwisekcja przypadku. "Władze Platformy Obywatelskiej przez długie miesiące tolerowały i w pełni akceptowały"

Rys. Rafał Zawistowski
Rys. Rafał Zawistowski

Jeśli pojutrze Janusz Palikot wejdzie do Sejmu a za kilka tygodni wejdzie do rządu, jeśli za kilka miesięcy będziemy dyskutowali, czy podoba nam się ustawa o legalizacji związków homoseksualnych, a do dyskursu publicznego wejdzie kwestia mordowania osób starych i chorych z powodu ich wieku i stanu zdrowia, to odpowiedzialnych za to wskażmy już teraz, kilka godzin przed ciszą wyborczą.

Władze Platformy Obywatelskiej przez długie miesiące tolerowały i w pełni akceptowały w swoich szeregach osobę, której zachowanie łamało wszystkie standardy obowiązujące wcześniej. Nie zapobiegały, a być może inspirowały, szkalowanie i wyszydzanie politycznych konkurentów, produkowanie podłych insynuacji, używanie wulgarnego języka.

Władze PO dla pozyskania bogatego kandydata złamały prawo i obyczaje, gdyż Palikot nielegalnie finansował kampanię kandydata na urząd Prezydenta RP Donalda Tuska pod pozorem promocji książki przez swoje wydawnictwo, oraz gdy wyrzucały z listy liderkę regionu lubelskiego Zytę Gilowską*/ aby zrobić miejsce dla nowego „lidera”.

Winni są urzędnicy rządu PO-PSL, którzy skutecznie nie reagowali, gdy Palikot nielegalnie finansował swoją kampanię wyborczą. Ci, którzy milczeli lub nie potrafili  zweryfikować wielotysięcznych wpłat na rzecz kampanii kandydata-milionera dokonanych z kont studentów, emerytów i osób bezrobotnych. Winni są ci posłowie, którzy oszustowi powierzyli funkcję wiceprzewodniczącego największego Klubu Parlamentarnego w polskim Sejmie, a także ci, którzy nie reagowali i milcząco się na to godzili.

Winny jest Janusz Korwin-Mikke, który legitymizował i wspierał swojego „konkurenta”.

Jeśli w konstruowaniu kolejnego budżetu państwa zmniejszy się wysokość subwencji dla szkół i bibliotek by znaleźć środki na refundowanie aborcji i leczenie uzależnionych od „legalnych”, „miękkich” narkotyków, odpowiedzialnych za to wskażmy już dziś.

Bezprecedensowa kariera Janusza Palikota nie byłaby możliwa, gdyby nie gigantyczne, metodyczne i długotrwałe wsparcie „niezależnych” mediów - rozgłośni radiowych, stacji telewizyjnych, kolorowej i „poważnej” prasy. Gdyby nie wsparcie „publicznego” radia i „publicznej” telewizji. Gdyby nie wydawcy i „niezależni” dziennikarze, którzy setki, tysiące razy zapraszali Janusza Palikota i opisywali jego działania, poświęcali mu czas antenowy i pierwsze strony gazet. Którzy ekscytowali się świńskim łbem, publicznym piciem wódki, knajackim zachowaniem, wyszydzaniem i szkalowaniem innych.

Jeśli za kilkanaście godzin za sprawą Janusza Palikota zmarszczymy ze zdziwienia brwi, to wiedzmy, że to nie zasługa samego Janusza Palikota, ale tych wszystkich, którzy przez ostatnie lata ciężko pracowali na jego sukces.

*/ Tzw. „nepotyzm” Zyty Gilowskiej polegał na tym, że nie wyrzuciła z pracy ciężarnej synowej, którą zatrudniła w swoim biurze poselskim zanim poznał ją jej syn.


Tagi: Janusz Palikot, wybory, prawo, media, obyczaje

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.