Znajdujemy się w sytuacji człowieka, który cieszy się, że dostał pracę w swoim własnym sadzie, oddanym nowemu właścicielowi tylko za to, że policzył nasze jabłka. Ten obrazowy opis autorstwa prof. Mariusza Orion -Jędryska (b. głównego geologa kraju) dotyczy sprawy, która - nie boję się tego napisać - zdecyduje o przyszłości i bezpieczeństwie naszego państwa.
Odkrycie w Polsce gigantycznych złóż łupków, z których można wydobywać gaz na wielką skalę, wstrząsnęło największymi graczami na rynku gazu w Europie.
Z różnych źródeł wiadomo, że Gazprom już rozpoczął działania, które mają na celu sparaliżowanie wydobycia gazu z łupków w Polsce. Ludzie Gazpromu lobbują w Parlamencie Europejskim za rozwiązaniami niekorzystnymi dla Polski.
Mówi się, że rosyjska dyplomacja i służby są w światowej czołówce. Widać to doskonale na przykładzie lobbingu rosyjskiego potentata gazowego w PE. Przedstawiciele Gazpromu - świetnie wykształceni, posługujący się swobodnie kilkoma językami, a do tego mający słowiańską duszę - umawiają się na drogie obiady z europosłami różnych frakcji i rozmaitymi doradcami grup politycznych. I przekonują. Mają swoje sposoby.
RMF FM podał, że rozstrzyga się właśnie, kto będzie autorem raportu na temat skutków środowiskowych wydobycia gazu z łupków w Parlamencie Europejskim. Raportu, który powstaje z inicjatywy jego przeciwników. Proszę mi wierzyć, to nazwisko jest już znane w Moskwie. Dalej będzie Komisja Europejska, ekolodzy i europejskie media.
Gazprom znakomicie przygotował się do tej wojny. I jak na razie ją wygrywa, zgodnie z zasadą Sun Tzu, że wynik wojny decyduje się przed jej oficjalnym wypowiedzeniem.
Ale to tylko wycinek działalności Gazpromu, który do perfekcji doprowadził korumpowanie europejskich elit politycznych, z najważniejszymi graczami niemieckimi i francuskimi, na drodze dyplomatycznej i biznesowej, niezainteresowanymi rewolucją na rynku gazu, którą wywołałoby masowe wydobycie gazu łupkowego w Polsce.
Elity polityczne Niemiec, Francji i Włoch zainwestowały zbyt duże pieniądze i włożyły w to zbyt wiele politycznego kapitału, żeby się teraz wycofać z rozsadzającego unijną solidarność energetyczną, uścisku z Rosją.
Nikt z wielkich europejskich graczy nie ma zamiaru ginąć za polskie łupki.
Dla Polski, mimo tak niesprzyjającej sytuacji międzynarodowej, to ogromna szansa. Dla polskiego państwa ogromne wyzwanie, któremu sprostać może tylko zdecydowany i silny rząd. To szansa nie tylko na zagwarantowanie sobie bezpieczeństwa energetycznego poprzez stopniowe uniezależnienie się od rosyjskich dostaw, ale też wielka szansa na realne wzbogacenie z przychodów z koncesji i innych źródeł.
Jak na razie przegraliśmy wszystko, co było do przegrania. Prof. Mariusz Orion -Jędrysek (b.główny geolog kraju) mówi w rozmowie na łamach tygodnika "Uważam Rze":
Dziś wartość koncesji da się obliczyć na podstawie obserwacji transakcji rynkowych. Ministerstwo [Środowiska - przyp.red.] nie jest taką wyceną zainteresowane, bo pokazałoby to, ile stracił Skarb Państwa.
- Ile?
Może kilka, a może kilkadziesiąt miliardów.
Szacunki b. geologa rząd oczywiście może podważyć. Ale nie zmienia to faktu, że nikt z przedstawicieli rządu Donalda Tuska, ani sam premier, nie są w stanie podać dokładnego bilansu zysku i strat, wynikającego z decyzji podejmowanych przez rząd PO w sprawie gazu z łupków. Według prof. Orion - Jędryska rząd Platformy sprzedawał koncesje po zaniżonej, śmiesznej cenie, która obowiązywał na wstępnym etapie poszukiwań łupków. Jego zdaniem, rząd Tuska kompletnie spartaczył tę sprawę narażając polskie państwo na gigantyczne straty.
Podobno Norwegowie czerpią zyski z wydobywania gazu na poziomie 70% -80%. My, jak na razie 15%. A zatem 85% wędruje do zagranicznych inwestorów, którzy otrzymali za śmieszne pieniądze koncesje. Rząd nie potwierdza tych danych. W ogóle nic nie mówi na ten temat.
Wiemy tylko tyle, że od 1 stycznia 2012, zgodnie z uchwaloną głosami PO, PJN i PSL ustawą, Skarb Państwa otrzyma za każde 1000 m3 wydobytego gazu łupkowego 4,90 zł. Słownie cztery złote, dziewięćdziesiąt groszy. Za gaz od Rosjan płacimy 340 dol. za 1000 m3.
Jeśli prawdą jest to, co mówi prof. Orion -Jędrysek, który zarzuca rządowi Donalda Tuska zaprzepaszczenie dziesiątek miliardów złotych (tylko na tym, wstępnym etapie) z powodu nieuregulowania sytuacji prawnej dot. koncesji poszukiwawczych i wydobywczych i oddania koncesji dużo poniżej ich realnej wartości oraz brak zabezpieczenia przed zbyciem koncesji na rzecz np. rosyjskich firm, które będą wydobycie blokować, to oznacza to, że ten rząd przejdzie do historii. Ale nie z powodu przeprowadzenia nas suchą stopą przez fale kryzysu, jak się lubi chwalić. Lecz z powodu przegrania największej wojny, która obecnie toczy się w Europie.
Mając w pamięci, jak Donald Tusk i jego rząd przerżnął sprawę smoleńską z Rosjanami, należy obawiać się najgorszego.
Znajdujemy się więc nie tyle w sytuacji byłego właściciela sadu, w którym dostał nisko płatną pracę fizyczną. Jest znacznie gorzej.
Niedawno "Dziennik Gazeta Prawna" podał, że 20% wydanych przez Ministerstwo Środowiska koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego może znajdować się w rękach Rosjan.
Z moich informacji wynika, że to nie są tylko zwykłe rosyjskie firmy. Za wieloma z nich kryje się po prostu rosyjska mafia i tajne służby. Często ci sami ludzie, którzy już w czasie rządu Leszka Millera dostarczali do Polski gaz w ramach tzw. umów spotowych z PGNiG i którzy narazili nasz kraj na miliardowe straty. Dzisiaj wracają do gry.
Tak, jak wtedy, tak dzisiaj zostali zadaniowani do przejęcia kontroli nad rynkiem gazu w Polsce. Tym razem będzie im łatwiej, bo rząd Donalda Tuska zrobił już wiele, aby nie musieli się zbytnio wysilać. A już niebawem poznamy efekty pracy ludzi Gazpromu w unijnych instytucjach. W najlepszym wypadku można się spodziewać ograniczeń wynikających z przepisów o ochronie środowiska, które sprawią, że wydobycie gazu łupkowego w Polsce będzie opłacalne tylko dla rosyjskiej mafii, rosyjskich służb i Gazpromu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/119677-rzad-partaczy-w-zelaznym-uscisku-ue-gazpromu-i-rosyjskiej-mafii-czyli-dlaczego-juz-przegrywamy-wojne-o-gaz-lupkowy-w-polsce