Warszawa, 19 września 2011 r.
Szanowny Panie Premierze,
Przy okazji wizyty przy jednym z próbnych odwiertów gazu łupkowego, był Pan uprzejmy wygłosić kilka uwag i zapowiedzi na temat perspektyw wydobycia w Polsce. Słuchałem Pana z uwagą i rosnącym zadziwieniem. Zestawiając je z zaprezentowanym tydzień temu programem wyborczym PO, z publicznie dostępnymi danymi i innymi wypowiedziami Pańskich ministrów, muszę zadać Panu Premierowi kilka podstawowych i kilkanaście szczegółowych pytań. Po pierwsze: czy Pan Premier dopuszcza się kłamstwa, czy może nie panuje Pan nad rządem, lub ministrowie mówią nieprawdę? Po drugie: Po drugie: czy Pan Premier zamierza odwrócić o 180 stopni politykę prowadzoną przez ostatnie 4 lata? Po trzecie: czy próbuje Pan agresywnie przykryć swoje błędy i zaniedbania ostatnich czterech lat medialnym show i nieuzasadnionymi atakami na opozycję?"
I. Zacznijmy od pierwszego problemu – kłamstw. Powiedział Pan: „Z umiarkowanym optymizmem, eksploatacja komercyjna gazu łupkowego rozpocznie się w 2014 r.”
W tym kontekście chciałbym poprosić o odpowiedź na następujące pytania: skąd ten optymizm? Czy coś konkretnego się wydarzyło, czego nie spodziewaliśmy się kilka miesięcy temu czy rok temu? Gdybym uwierzył Panu Premierowi, musiałbym uznać za kłamcę Głównego Geologa Kraju i podsekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska, Pana Henryka Jezierskiego. Rok temu mówił on „żeby stwierdzić, czy gaz w ogóle mamy, trzeba wywiercić kilkadziesiąt otworów (…). Jeżeli go będziemy mieli, przejdziemy na etap eksploatacji - to zajmie minimum 10-15 lat”[1]. Sprzeciwiając się propozycjom wprowadzenia opłat od wydobycia gazu łupkowego autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, 24 lutego tego roku[2] Pan minister Jezierski w Sejmie mówił: „jeszcze nie wiemy, czy ten gaz łupkowy mamy, czy nie.” i dodawał „dlaczego teraz mamy mówić 40% na coś, czego eksploatacja będzie za ładnych parę lat?”. Podobne stanowisko prezentował 7 czerwca, również w Sejmie, gdy powiedział „Daj Boże, żeby gaz łupkowy w Polsce był”. Czy minister Jezierski wie co mówi? Czy Pan wie, co Pan mówi Panie Premierze? Jeden z Panów się myli. Jeśli Pan, Panie Premierze próbuje nam sprzedać wyborcze „łupkowe kłamstwa” – liczę na sprostowanie. Jeśli nieprawdę mówi Pan Minister Jezierski (w którego kompetencje nota bene bardziej wierzę niż w Pańskie) – liczę, że podejmie Pan decyzję o pociągnięciu go do odpowiedzialności politycznej, a więc – do dymisji. W Lubocinie powiedział Pan również: „Jeśli okaże się, że punktów bogatych w gaz będzie wystarczająco dużo, to we współpracy z Gaz-Systemem będziemy budowali sieć gazociągów, która doprowadzi ten gaz do powszechnego systemu gazowego". Czy wie Pan Panie premierze, że do 2014 roku nie da się wybudować takich rurociągów? Czy niezrealizowane obietnice autostrad i kolei na Euro 2012 nie nauczyły Pana ostrożności w składaniu takich obietnic? Czy wie Pan, ile trwa proces budowy gazociągu przesyłowego gazu ziemnego w systemie prawnym, który miał Pan szanse zmieniać w trakcie ostatnich 4 lat?
II. Po drugie – składa Pan Panie Premierze szereg obietnic dotyczących wydobycia gazu łupkowego. Obawiam się, że obietnice te będą równie nieprawdziwe, jak obiecywane przez Pana Premiera w expose „przeznaczenie części przychodów z prywatyzacji na istotne cele dla obywateli, w szczególności na Fundusz Rezerwy Demograficznej, nazywany przez nas „bezpieczną emeryturą”. W 2009 r. Pański rząd zobowiązał się przekazywać 40% przychodów z prywatyzacji na Fundusz Rezerwy Demograficznej – w 2010 r. do Funduszu wpłynęło dziesięciokrotnie mniej (ok. 800 mln zł!), a 7,5 mld zł przekazano na łatanie dziury budżetowej. W 2011 r. - zmniejszono środki w Funduszu o kolejne 4 mld złotych, a w tym roku rząd planuje przekazać do FRD niecałe 2 mld złotych (powinien - 6 mld zł z planowanych 15 mld przychodów z prywatyzacji). W latach 2010-2011 Pański rząd zamiast 14,3 mld zł wpływów z prywatyzacji przekazał na Fundusz Rezerwy Demograficznej tylko 2,8 mld zł. Podobnie wyglądały rzeczywiste działania Pańskiego rządu w sprawie gazu łupkowego – ewidentne sprzeczne z obecnymi wyborczymi obietnicami.
Mówi Pan Panie Premierze: „Poprosiłem wiele miesięcy temu ministra Tomasza Arabskiego, aby z ekspertami z PGNiG, kanadyjskimi, norweskimi i z naszym działem analiz strategicznych przygotowali założenia przepisów prawa. Te inwestycje przyniosą konkretne pieniądze polskiemu państwu. (…) „Przyjęliśmy te projekty, które są zbliżone do rozwiązań norweskich i trochę kanadyjskich. One pozwolą na kilku etapach w sposób ostrożny, bez przesady wyciągać także pieniądze dla państwa polskiego z tego opłacalnego, jak sądzimy dla wszystkich gazowego biznesu. (…) „Fundusze pozyskane z gazu miałyby też zasilić specjalny fundusz, który "w przyszłości miałby zabezpieczać, gwarantować bezpieczeństwo polskich emerytur, wspierać gminy i ochronę środowiska". Gaz łupkowy wskazuje Pan również jako 3 priorytet w nowym programie wyborczym PO – „Następny krok. Razem zrobimy więcej”, w którym możemy przeczytać: „Do 2013 roku wprowadzimy rozwiązania gwarantujące Polsce wysokie przychody z wydobycia gazu łupkowego, które przeznaczymy na bezpieczeństwo przyszłych emerytur.” (…) Uchwalimy mechanizm przekazywania dochodów państwa z wydobycia gazu łupkowego na bezpieczeństwo przyszłych emerytur.”
Panie premierze, gdzie są te projekty, przygotowane przez Pana Ministra Arabskiego? Proszę je pokazać nam, obywatelom! Takie akty prawne mogłyby stać się hitem kampanii wyborczej – zrezygnuje Pan z takiej szansy? Chyba, że po to by się nimi nie chwalić, na ostatnim posiedzeniu Sejmu Pańskie zaplecze polityczne ograniczyło obywatelskie prawo dostępu do informacji publicznej, gwarantowane przez art. 61 Konstytucji? „Szuflady pełne ustaw” obiecywał Pan już w kampanii wyborczej w 2007 r., dlatego proszę o odpowiedź: gdzie są te projekty ustaw? Kto je przyjął – Komitet Stały Rady Ministrów? Rada Ministrów? W jakim trybie? Proszę je opublikować w Internecie! To ważne sprawy i mamy prawo wiedzieć!
Tymczasem – Pański rząd i zaplecze parlamentarne prowadziły działania sprzeczne z zapowiadanymi. W kwietniu tego roku posłowie pańskiego zaplecza parlamentarnego odrzucili propozycję PiS wprowadzenia w „Prawie geologicznym i górniczym” godziwych opłat za wydobycie gazu łupkowego – na poziomie co najmniej 40% wartości jego ceny. Celem regulacji było stworzenie jasnych i przejrzystych ram dla określenia wysokości wynagrodzenia należnego budżetowi państwa z tytułu opłat za użytkowanie górnicze złóż gazu ziemnego w związku z możliwymi nowymi odkryciami złóż gazu ziemnego w Polsce. Proponowana regulacja miała obejmować swym zakresem umowy o ustanowienie użytkowania górniczego zawarte od dnia wejścia w życie ustawy. Ewentualne wpływy do budżetu państwa, który tak bardzo potrzebuje zastrzyku finansowego z uchwalenie propozycji posłów PiS szacowano na ok. miliard 620 milionów złotych rocznie.
Czy Pamięta Pan, co kilka miesięcy temu Pan minister Henryk Jezierski mówił w Sejmie posłom PiS żądającym wprowadzenia opłat za wydobycie gazu łupkowego? Tak dbał o nasze dobro wspólne, którym jest gaz łupkowy, że obawiał się przede wszystkim, by podatku za eksploatację gazu ziemnego w godziwej kwocie nie zaczął płacić czasem „nasz” krajowy gazowy monopolista - Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo! O opłacie gwarantującej co najmniej 40% wartości wydobytego gazu mówił: „Po co ten limit mamy teraz określać w momencie, kiedy jeszcze nie wiemy, czy ten gaz łupkowy mamy, czy nie. Wydaje się, że dotychczasowe zasady są bardziej uniwersalne i lepsze dla interesu Skarbu Państwa. W związku z tym negatywnie opiniuję tę poprawkę.[3] Podobnie zachowywała się Pańska partia Panie Premierze! Poseł PO wyznaczony do tej roli, podczas debaty sejmowej dotyczącej opłaty za wydobycie gazu łupkowego zamiast o dobro wspólne martwił się o coś zgoła innego: „Bałbym się tak z marszu wprowadzenia tak skomplikowanego mechanizmu, który z jednej strony może przestraszyć inwestorów, z drugiej strony może podwyższyć ceny na rynku wewnętrznym.” Zapowiadając łupkową bonanzę rozmarza się Pan Premier i mówi: „Takie rozwiązania stosowane są m.in. przez Norwegię, która od 1996 roku część zysków ze sprzedaży ropy naftowej lokuje np. na specjalnym funduszu emerytalnym. Środki ulokowane na potocznie nazywanym "funduszu szczęśliwości" bądź "naftowym" w połowie zeszłego roku przekroczyły 500 miliardów dolarów.” Jakie rozwiązania powstały tymczasem w wyniku pracy Pańskich urzędników i Pańskiego rządu? Efekt waszych prac nad nowym Prawem geologicznym i górniczym jest porażający[4]. Zgodnie z tą uchwaloną przez koalicję PO-PSL-PJN ustawą, opłata za wydobycie gazu łupkowego ma wynieść 4,90 złotego za tysiąc metrów sześciennych! Oznacza to, że gdyby Polska gospodarka przestała w ogóle używać gazu rosyjskiego i gazu i przeszła w pełni na gaz łupkowy, budżet Państwa uzyskałby z tytułu jego eksploatacji łącznie… niespełna siedemdziesiąt milionów złotych. Ta kwota, to niecałe pół promila rocznych wydatków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych! Co więcej - ta ustawa wejdzie w życie dopiero 1 stycznia 2012 roku. Dlaczego zapowiada Pan nowe rozwiązania prawne zanim wejdą w życie dopiero co uchwalone? Czy były inne powody dla odrzucenia propozycji PiS niż sam fakt, że zgłosili je posłowie tej partii opozycyjnej? Tak Pan widzi Panie Premierze dbałość o dobre prawo i wysoką jakość regulacji – przez ogłaszanie w trybie wyborczym zapowiedzi zmian ustaw, które jeszcze nie weszły w życie?
Na koniec tej części proszę o wyjaśnienia jeszcze jednej z zapowiedzi z nowego programu PO: „Powołamy rządowego koordynatora do spraw gazu łupkowego, którego zadaniem będzie jak najszybsze doprowadzenie do komercyjnej eksploatacji złóż w Polsce.” Panie Premierze, taki koordynator był, pracowałem dla niego, a Pan zlikwidował go! Gdy obejmował Pan rządy, obowiązywało Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 29 listopada 2005 r. w sprawie Pełnomocnika Rządu do Spraw Dywersyfikacji Dostaw Nośników Energii do Rzeczypospolitej Polskiej, do którego zadań należało m.in.: przygotowanie koncepcji ekonomiczno-prawnych, inicjowanie i monitorowanie prac w zakresie dywersyfikacji dostaw nośników energii do Rzeczypospolitej Polskiej, w szczególności dostaw gazu ziemnego, (…) inicjowanie i prowadzenie prac związanych z przygotowaniem projektów aktów prawnych i projektów zmian organizacyjnych dotyczących dostaw nośników energii w Rzeczypospolitej Polskiej, (…) monitorowanie działań podejmowanych przez właściwe organy administracji rządowej. 30 maja 2008 r. kierowana przez Pana Premiera Rada Ministrów zniosła Pełnomocnika Rządu do Spraw Dywersyfikacji – stanowisko, w którego kompetencje było wpisane – zapowiadane w nowym programie PO – „jak najszybsze doprowadzenie do komercyjnej eksploatacji złóż gazu łupkowego w Polsce”.
III. Czas więc zająć się trzecim zarzutem wobec Pana Premiera – agresywnym przykrywaniem niekompetencji i zaniedbań ostatnich czterech lat medialnymi gospodarskimi wizytami i innymi akcjami wyborczymi.
W zeszłym tygodniu wiceminister Ministerstwa Skarbu Mikołaj Budzanowski – mając na to cztery lata – na finiszu kampanii wyborczej zaatakował rządy PiSu mówiąc, że „w 2011 r. dodatkowy koszt gazu z kontraktu jamalskiego, wynikający ze zmiany tej umowy przez rząd PiS w 2006 r. to 1 miliard zł”. Mówienie takich rzeczy jest bezczelnością w przypadku ministra rządu, który przyjął kontrakt zwiększający ilość gazu kupowanego na tak niekorzystnych warunkach, dodatkowo zawierający szereg innych niekorzystnych postanowień.
Skupię się jednak wyłącznie na zaniedbaniach dotyczących samego gazu łupkowego. Po pierwsze: kto jest odpowiedzialny za koordynację działań zwiększających szansę na szybkie wydobywanie gazu łupkowego w Polsce – zagadnienia w swej istocie interdyscyplinarnego i wchodzącego w kompetencje większości ministrów rządu? Dlaczego dopiero tydzień temu padła propozycja powołania takiego urzędu? Po drugie: jakimi przesłankami kierował się rząd rozdając takim a nie innym firmom 90 koncesji poszukiwawczych na gaz łupkowy? Po trzecie – kto jest odpowiedzialny za to, że polskie narodowe koncerny – PGNiG, Orlen, Lotos – przespały najważniejszy czas na pozyskiwanie koncesji poszukiwawczych – mają ich razem zaledwie jedną trzecią i – delikatnie mówiąc – w nie najlepszych lokalizacjach… Czy aby nie minister Skarbu, kompletujący rady nadzorcze i zarządy tych spółek? Po czwarte: dlaczego dotychczas nie stworzono szczegółowej mapy problemów prawnych i faktycznych związanych z wydobyciem gazu łupkowego? Firmy chcące go wydobywać mają szereg problemów, począwszy od tego, że na polskim rynku brak specjalistów i sprzętu do wydobycia na taką skalę, by obsłużyć aż 90 obszarów koncesyjnych, a certyfikacja niektórych elementów sprowadzanego sprzętu trwa nawet 18 miesięcy! Do tego dochodzą specyficzne problemy środowiskowe, zagospodarowanie wody z procesu szczelinowania i dziesiątki, jeśli nie set poważnych problemów do rozwiązania. Po piąte: dlaczego nie jest prowadzona profesjonalna kampania informacyjna rządu o skutkach wydobycia gazu łupkowego dla obywateli, samorządów lokalnych, środowiska naturalnego? Dlaczego inicjatywę w tym zakresie zostawia Pan Panie Premierze coraz głośniejszym antyłupkowym radykałom inspirowanym przez Gazprom? Po szóste: dlaczego nie doprowadzono do budowy wspólnego przedstawicielstwa lobbingowego w Brukseli rządu i polskich koncernów zainteresowanych wydobyciem gazu łupkowego? Gazprom ma kilkudziesięciu przedstawicieli i własny budynek w Brukseli. Cała polska branża energetyczna – w porywach 3 osoby! Gdzie byliśmy, gdy Komisja Europejska zlecała robienie raportów na temat gazu łupkowego instytucjom wrogim technologii jego wydobycia? Bo Panowie i Panie z Gazpromu ciężko pracowali – co widać po owocach.
Obecny poziom refleksji rządu Pana Premiera na temat gazu łupkowego obrazuje wypowiedź w Sejmie ministra Jezierskiego, która niestety nie została specjalnie zauwazona: „Chcę powiedzieć, że każda działalność górnicza jest szkodliwa. Jedna mniej, inna bardziej. Bardziej uciążliwa jest eksploatacja żwiru niż eksploatacja gazu łupkowego.” Chciałbym zobaczyć, jak Pan minister Jezierski mówi coś takiego w parlamencie francuskim, który uchwalił moratorium na wydobycie gazu łupkowego we Francji (żwir nadal wydobywają…). Tym bardziej chciałbym zobaczyć, jak mówi coś takiego w Parlamencie Europejskim w debacie nad moratorium na wydobycie gazu łupkowego w całej Unii. Jak zniósłby taki wstydu? My, obywatele – musimy. Mówi Pan Panie premierze: "Dostałem zapewnienia, że dobrze przeprowadzone odwierty i eksploatacja nie będzie stanowiła zagrożenia dla środowiska naturalnego, a dla nas to jest bardzo ważne". Kto Pana zapewnił? Czy Premier mojego Państwa musi ufać takim zapewnieniom, czy w podległej mu administracji jest centrum kompetencyjne posiadające wiedzę na temat procesu technologicznego dotyczącego metod wydobycia gazu łupkowego? Ile osób w nim pracuje, skąd czerpią wiedzę, ile jako podatnicy wydaliśmy na ich wyszkolenie? Czy zarabiają na tyle godziwie, by nie przejść z cenną wiedzą i kontaktami w administracji do koncernów posiadających warte setki miliomów koncesje na poszukiwania gazu łupkowego?
Słuchając Pańskich wypowiedzi Panie Premierze mam niestety wrażenie, że Pańska wiedza nie odbiega w sposób istotny od wiedzy Pana Prezydenta Komorowskiego, który jeszcze rok temu podczas kampanii wyborczej również poruszał temat wydobycia gazu łupkowego sugerując, że wydobywa się go… metodą odkrywkową, jak np. węgiel brunatny. Dlatego liczę na pisemną odpowiedź na podniesione przeze mnie w niniejszym liście wątpliwości.
Z poważaniem,
Przemysław Wipler
Autor kandyduje na posła z 7 miejsca warszawskiej listy Prawa i Sprawiedliwości. Kieruje jako Prezes Zarządu Fundacją Republikańską. Budował od podstaw i kierował Departamentem ds. Dywersyfikacji Dostaw Nośników Energii w Ministerstwie Gospodarki w latach 2005-2008. Pracował w działach doradztwa podatkowego firm Deloitte, Ernst & Young i organizacjach pozarządowych (m.in. Centrum im. Adama Smitha). Posiada doświadczenie w tworzeniu strategicznych dokumentów rządowych (m.in. Polityka Rządu RP dla przemysłu naftowego w Polsce, Polityka dla przemysłu gazu ziemnego) oraz pracy legislacyjnej. Jest współautorem projektu reformy systemu podatkowego i radykalnego obniżenia kosztów pracy przygotowanego w ramach Centrum im. Adama Smitha. Reprezentował RP w unijnych grupach roboczych, zespołach negocjacyjnych i komisjach dwustronnych ds. współpracy gospodarczej.
[1] wywiad dla RMF FM, 8 kwietnia 2010 r.
[2] http://orka.sejm.gov.pl/Biuletyn.nsf/wgskrnr6/OSZ-180
[3] Komisja Gospodarki /nr 197/, Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa /nr 180/, Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej /nr 304/, 24 lutego 2011 r. Stenogram: http://orka.sejm.gov.pl/Biuletyn.nsf/wgskrnr6/OSZ-180
[4] Art. 134. ustawy z dnia 9 czerwca 2011 r. Prawo geologiczne i górnicze: „1. Przedsiębiorca, który uzyskał koncesję na wydobywanie kopaliny ze złoża, wnosi opłatę eksploatacyjną ustalaną jako iloczyn jej stawki oraz ilości kopaliny wydobytej, ze złoża bilansowego i pozabilansowego, w okresie rozliczeniowym. 2. Stawki opłat eksploatacyjnych dla poszczególnych rodzajów kopalin określa załącznik do ustawy.” Załącznik do ustawy, poz. 12, gaz ziemny pozostały, stawka opłaty eksploatacyjnej: 4,90 zł / tys. m sześć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/118807-tylko-u-nas-list-otwarty-przemyslawa-wiplera-do-prezesa-rady-ministrow-donalda-tuska