Sławomir Nowak ogłosił w wywiadzie dla portalu Onet.pl, że Adam Darski to jego „ziomal„, że nie przeszkadza mu on w TVP, za to bawią go protesty biskupów i „prawicowych publicystów” przeciw tej obecności. Skąd ta wypowiedź?
Do tej pory PO się do tego sporu nie mieszała, zresztą reszta polityków też nie bardzo. Jeden Ryszard Kalisz z wigorem atakował w poniedziałek w programie Tomasza Lisa tych, którzy domagają się zniknięcia Nergala. Przy użyciu oryginalnego argumentu, że oczyścił go sąd (czy to jedyna przepustka do występów w TVP?). Co ciekawe Nowak, obecny wtedy w tym samym studio w tej sprawie głosu nie zabrał.
Nowak, znany z niefortunnych wypowiedzi, ale ostatnio bardzo ostrożny, uznał zapewne, że pomoże w ten sposób Platformie osaczanej z liberalno-lewicowych flanki przez Janusza Palikota. Ostatnie kilka dni przyniosło temu grzebanemu już politykowi kilka sukcesów, sondaże dają mu 2-4 procent, on sam twierdzi, że ma jeszcze więcej.
Elementem jego kampanii stał się barwny wywiad rzeka, możliwe, że do jego zwolenników dołączyła część superliberalnych zwolenników niezarejestrowanego UPR, a telewizyjne wystąpienia samego lidera przypomniały o nim Polakom. Choć jest to teatr jednego aktora (poza Palikotem żadnego kandydata nie widać ), trwa na okrągło. Trzeba przyznać, że Palikot atakuje zręcznie, tak rządzących jak wszystkich polityków. Więc Nowak postanowił się wyprawić na jego terytorium: antyklerykalnej młodzieży.
Czy zrobił tak za zachętą sztabu Platformy? Możliwe, choć byłby to manewr bardzo ryzykowany. Naturalnie to wystąpienie wpisuje się w szerszy proces: przesuwania się PO w lewo. Mimo to jednak jest niezręczne, grozi zrażeniem dużych grup nawet umiarkowanych wyborców. Przypomnijmy, wbrew temu co mówi Nowak, sprowadzający krytykę Nergala do niechęci do jego muzyki, chodzi o darcie Biblii i wymyślanie katolikom. Na dokładkę gogusiowaty prezydencki minister kiepsko się komponuje z pohukiwaniami o „ziomalach”.
Czy to oznacza odrzucenie przez dużą mainstreamową partię ważnej wyborczej zasady aby pozyskiwać różne grupy, ale nikogo definitywnie nie antagonizować? To się okaże. W kręgach specjalistów od wyborów, panuje przekonanie, że choć Palikot dostanie więcej niż wynikało z sondaży jeszcze miesiąc temu, nie przekroczy jednak bariery pięcioprocentowej i nie zaburzy układu sił w polskim parlamencie. Dlaczego? Sztabowcy PO i media coraz dobitniej alarmują, że luka między partią Donalda Tuska i PiS-em niepokojąco się zmniejsza. Jeśli te nastroje przemienia się w histerię, wielu wyborców opuści w ostatniej chwili „winiarza z Biłgoraja”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/118592-piotr-zaremba-dlaczego-slawomir-nowak-jest-ziomalem-nergala-satanizm-a-wybory