Premier Donald Tusk "rzucił wyzwanie" Prawu i Sprawiedliwości. Zaproponował cykl debat przedwyborczych. Zaproponował ok. południa - depesza PAP na ten temat zeszła o 1327. To ważny szczegół.
Co konkretnie zaproponował premier? Sam mówił o tym tak:
"To stosowny moment, by podjąć wyzwanie i takie wyzwanie rzucam największej opozycyjnej partii. Jesteśmy przygotowani do otwartej rozmowy przed kamerami dowolnej stacji telewizyjnej".
Proponowanie debaty na antenie "dowolnej stacji telewizyjnej" jest z punktu premiera w pełni uzasadnione, bo przecież między stacjami wielkich różnic nie ma. Władza już wszędzie - używając języka Wielkiego Reżysera - "ma swoich przyjaciół".
Jak konkretnie miałyby wyglądać debaty? Ano tak (według premiera):
"Proponuję, aby w przyszły poniedziałek stanęli naprzeciwko siebie minister (finansów Jacek) Rostowski i przedstawiciel PiS, który będzie odpowiedzialny za finanse."
"We wtorek - minister spraw zagranicznych (Radosław) Sikorski z - na przykład - panią minister (Anną) Fotygą, jeśli to ona będzie odpowiadała za sprawy zagraniczne w PiS. I tak każdego dnia."
Szef rządu zadeklarował, że jest przygotowany do spotkania liderów dwóch partii - PO i PiS, które miałoby stanowić podsumowanie debat:
"Mam nadzieję, że Jarosław Kaczyński nie ucieknie od tych decyzji i możemy się umówić na podsumowanie tej debaty" - powiedział.
Osa czytała i czytała, i... miała deja vu. Bo przecież dziś rano - dokładnie o 9 rano - słyszała rozmowę niemal identyczną. Odpoczywała właśnie na komórce jednego z ważnych polityków Prawa i Sprawiedliwości, gdy zadryndał telefon. Osa wyraźnie słyszała, kto mówił - to był jeden z ważnych dziennikarzy jednej z telewizji. A konkretnie telewizji TVN.
Oto co mówił:
Mamy propozycję. Cykl debat. Na początku ministrowie. Np. w poniedziałek Sikorski i Fotyga, a we wtorek Rostowski i Szydło. I tak dalej. Na końcu Kaczyński i Tusk, wielki finał. Dobry czas antenowy, może nawet na głównej antenie, a nie tylko w kanale. To co, wejdziecie w to?
Polityk odpowiedział to, co zawsze mówią politycy w takich sytuacjach - że pomyślą. Wiadomo, trzeba skonsultować z górą.
Co, pewnie myślicie, że premier Tusk ustawił wszystko z TVN-em? To możliwie. Ale mogło być zupełnie inaczej. Może ktoś komuś ukradł pomysł, urodzony podczas jakiegoś wspólnego spotkania? Albo pomysł przedstawiony Platformie na takiej zasadzie jak PiS-owi?
W każdym razie, pomyślała Osa, ktoś musi komuś coś wyjaśnić.
No i już wiadomo, którą stację ma na myśli premier gdy mówi "dowolna stacja telewizyjna". W skrócie - DST. W wersji informacyjnej - DST24. W wersji internetowej - DST24.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/117293-osa-nadaje-102-jak-to-z-propozycja-debat-bylo-kto-byl-pierwszy-premier-donald-tusk-czy-dowolna-stacja-telewizyjna